Chodzi o to aby tak planować pojawienie się produktu na rynku, aby uchronić firmę przed kosztami finansowania produktów, które nie znajda akceptacji rynkowej. Ważne jest więc analizowanie, czy dany produkt ma prawo bytu rynkowego. Jeśli tak, należny wybrać miejsce, czas i sposób wprowadzenia na rynek. Dla przykładu popularny producent majonezu, swój nowy produkt wzbogacony o zdrowe kwasy tłuszczowe zaprezentował na tydzień przed świętami Wielkanocnymi. Kiedy sprzedaż majonezu wzrasta. Poza wymienionymi wyżej czynnikami, konieczna jest dobrze przygotowana akcja promocyjna. Intensywna i przeprowadzona na możliwie jak największą skalę.

Kolejna faza życia produktu wymagająca zarządzania, to faza wzrostu. Aby aby przyspieszyć tempo wzrostu sprzedaży produktu, obok reklamy, degustacji i akwizycji, powinniśmy włączyć promocję sprzedaży handlową i konsumencką. W tej fazie, firma powinna także brać udział w targach, wystawach handlowych, w celu popularyzacji produktu. Koniecznym jest także stworzenie strategii dystrybucji. Dążenie do umieszczenia produktów w coraz to większej liczbie placówek handlowych. Ważny punkt to strategia cen. W fazie wzrostu zainteresowania podtrzymujemy strategię cen Market+, wraz z dalsza intensywna promocją, tak aby jak najszybciej produkt przeszedł do fazy dojrzałości. W niej możemy spodziewać się przyrostu konkurencji. Powstania substytutów oferowanych przez inne firmy. W związku z tym czeka nas ulepszanie produktu, aby zapewnić sobie stały najlepiej nadal rosnący poziom sprzedaży. Możemy zmieniać opakowanie, estetykę, poprawiać jakość, itp.

Uwaga!

Aby skutecznie zarządzać produktem, należy posiadać wiedzę na temat charakterystyki produktu i producenta. Charakterystyki odbiorców i użytkowników. Także na temat konkurencji, reklamy, charakterystyki cenowej, wizerunku marki. Musimy znać cele. Czy zależy nam na monopolu, konkurencyjności, na wprowadzeniu na rynek marki podobnej do cieszącej się już uznaniem konsumentów. Wiedzą taka dysponować mogą jedynie wykwalifikowani i doświadczeni pracownicy. Naszym zadaniem jest umożliwienie im wykonania ich pracy w taki sposób, aby nasz produkt, a co za tym idzie nasza firma na tym skorzystała.

Konstytuując strategie dystrybucji pamiętajmy o poziomach rabatów udzielanych hurtownikom i dystrybutorom, tak aby chcieli podnosić sprzedaż naszych produktów. W odpowiednim czasie firma powinna zastosować strategię cen Market-, czyli obniżyć ceny produktu by zdobyć dodatkowych odbiorców. Możemy w tej fazie pokusić się o mniej kosztowne formy reklamy. Przypominać jedynie o produkcie, utrwalając go w świadomości konsumentów. Dobrze przygotowana dystrybucja, utrzymuje i zdobywa nowe placówki handlowe, zajmujące się sprzedażą. Dąży także do zdobywania rynków zagranicznych. Każdy produkt prędzej czy później przejdzie do fazy starzenia się. Powinniśmy wtedy wyciszać promocję, obniżać nakłady na nią przeznaczane. Oczekujmy wyprzedaży produktu, aż do jego śmierci rynkowej. W tej fazie zatrzymujemy sprzedaż, nawet stałym zainteresowanym odbiorem klientom. Koszta produkcji i dystrybucji dla nielicznej grupy, będą większe niż przychody ze sprzedaży. Należy oczyścić wszystkie kanały, przygotowując je pod nowe oferowane przez nas produkty. Oczywiście praca nad nimi powinna zacząć się znacznie wcześniej.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPR w Internecie
Następny artykułProduct placement – co to jest?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here