W pierwszej kolejności wpływ na efektywność pracy ma oczywiście wiedza i doświadczenie w pracy, dodatkowo także poziom odpowiedzialności za wykonywane zadania i związany z tym stres. Istotne jest także samo przywiązanie do firmy. Do czynników w dużej mierze zależnych od firmy należy rozwój i nauka nowych, lepszych technik pracy, motywacja pracownika (finansowa i pozafinansowa) i w końcu warunki, w jakich on pracuje.
Organizacja pracy i jej warunki powiązane są z przepisami BHP. Ostatecznie przepisy BHP – wbrew opiniom wielu osób – nie są bezużyteczne i wydumane. Mają głębokie uzasadnienie i powiązane są ściśle, właśnie między innymi, z jakością pracy. Tak więc dobre oświetlenie, bezpieczeństwo i aktualne badania lekarskie, wygoda pracownika i rozsądna organizacja stanowiska pracy jest nie tylko podstawowym obowiązkiem, ale także leży w interesie pracodawcy, ponieważ wpływa na wydajność i jakość wykonywanych zadań.
Szkolenia zawodowe dotyczące przedmiotu pracy w oczywisty sposób wpływają na podniesienie motywacji. Ale o szkoleniach i kursach usprawniających pracę wielu już zapomina: a tu mamy dla przykładu kursy szybkiego pisania na klawiaturze albo umiejętności opanowania stresu, zarządzanie czasem i organizacją własnej pracy, czy chociażby rozwijanie kreatywności. Istnieje wiele uniwersalnych szkoleń podnoszących właściwie nie kwalifikacje zawodowe, ale umiejętności społeczne, poznawcze czy psychologiczne. Mają one bardzo duże znaczenie dla jakości pracy, choć są często traktowane po macoszemu zarówno przez pracodawców, jak i przez samych pracowników, jeśli ci ostatni nigdy wcześniej nie uczestniczyli w tego typu przedsięwzięciach. Szkolenia takie dają dodatkowo możliwość integracji pracowników z różnych działów, pracujących na różnych szczeblach, ponieważ nie dotyczą jakiejś konkretnej tematyki zawodowej tylko umiejętności ogólnych każdego człowieka. Jest to bardzo ciekawe i rozwijające doświadczenie dla wszystkich, a jeśli korzysta na tym pracownik, skorzysta na tym przecież także firma.
W dużych firmach standardem są już właściwie systemy ocen pracy. To one mają za zadanie ocenić, czy pracownik jest efektywny, czy nie i czy należy mu się premia, jeśli tak, to jaka. Nie można zaprzeczyć, że efektywność mierzona, oceniana i kończąca się rozmową podsumowującą z przełożonym jest też swego rodzaju motorem do działania i – dobrze przeprowadzona – znacznie podnosi efektywność. Niestety strach przed tą oceną często jednak powoduje wzmożenie działań dopiero w momencie nieuchronnie zbliżającego się terminu podsumowania. Wtedy praca traci często na jakości, bo pracownik skupia się wyłącznie na czynnikach, które będą oceniane. Często dzieje się to ze szkodą dla firmy, klienta, a czasem nawet dla pracownika, jeśli pośpiech wpływa na zmniejszenie bezpieczeństwa pracy.
Skonstruowanie i wdrożenie dobrego systemu oceny jest nie lada wyzwaniem, ale też często wiąże się z wysiłkiem niewspółmiernym do zysków z niego wypływających. Często więc wpływa negatywnie na efektywność samych przełożonych, którzy źle tolerują takie schematyczne traktowanie pracy i systematyczne ocenianie pracy podwładnych. Każdy system musi być krojony na miarę firmy i ludzi, by nie zdarzyło się, że system, który ma oceniać efektywność pracy sam jej nie obniżał.
Co według Was może pozytywnie wpływać na efektywność pracowników? Zapraszam do wypowiadania się w komentarzach.
