Bóle kości, problemy ze stawami, szybsze zużywanie chrząstek czy choćby zwykłe zakwasy – skutków nieprawidłowej techniki biegania jest wiele. By ich uniknąć należy zwracać uwagę na cztery podstawowe czynniki: przygotowanie, pracę nóg, pracę rąk i oddychanie.

Przygotowanie do biegu

Rozgrzewka jest wskazana szczególnie kiedy dopiero zaczynamy swoją przygodę z bieganiem. Krótka przebieżka i rozciągnięcie mięśni wzmocnią ochronę przed ewentualnymi kontuzjami. O rozciągnięciu należy pamiętać również po zakończeniu biegu. Dobrze byłoby opracować sobie chociaż prowizoryczny plan treningu, bo strategia „pójdę sobie trochę pobiegać” często kończy się niepowodzeniem. Przed ruszeniem w trasę warto określić sobie cel – dystans lub czas biegu. Pamiętajmy, że tłuszcz zaczynamy spalać dopiero po 30 minutach biegu – niech to będzie próg minimalny, który z czasem możemy wydłużać.

Praca nóg

Praca nóg będzie się różnić minimalnie w zależności od długości przebieganego dystansu. Generalnie rzecz ujmując, poszczególne fazy biegu przedstawiają się następująco:

1) odbicie nogą tylną o podłoże,

2) przewinięcie uda i podudzia do przodu,

3) tzw. „grzebnięcie” – ruch do przodu podudzia i stopy,

5) „przybicie” stopy do podłoża.

Kluczowa jest faza ostatnia, której złe wykonanie może przynieść najwięcej szkody. Często spotykanym błędem jest twarde opadanie na piętę, które nie dość, że spowalnia i wybija bieg z prawidłowego rytmu, to może mieć poważne konsekwencje zdrowotne, jak choćby wspomniane problemy ze stawami.

Uwaga!

Pokonując szybkim tempem krótkie dystanse nieco wyżej wznosimy podudzia w fazie przewinięcia do przodu, odwrotnie postępujemy na dłuższych dystansach (podudzie jest niżej przenoszone do przodu, udo niżej wznosi się ku górze.) Przy okazji pamiętajmy, że to właśnie dłuższe biegi nawet wolniejszym tempem będą miały lepsze działanie na modelowanie sylwetki i spalanie tłuszczu (jeśli taki główny cel przyświeca naszym treningom).

Praca rąk

Ręce w czasie biegu nie powinny ani nieruchomo opadać przy sylwetce, ani wykonywać zamaszystych ruchów. Zginamy je w łokciach (plus minus) pod kątem prostym, zamachy rąk powinny być mniej więcej równoległe do kierunku biegu, ruch ramion swobodny i dostosowany do tempa biegu. Dłonie natomiast zwinięte, ale nie kurczowo zaciśnięte.

Oddychanie

Zasadniczo powinniśmy oddychać tak jak jest nam wygodniej i bardziej naturalnie. Powietrze wdychane nosem jest lepiej nawilżone i ogrzane, co nabiera znaczenia, szczególnie gdy biegamy w niskich temperaturach, oddychanie przez nos wyłącznie może jednak okazać się dość trudne zwłaszcza przy szybkim tempie biegu. Najważniejsze, by oddychać miarowo, z możliwie największym wykorzystaniem przepony, znaleźć swój rytm oddechu i starać się go utrzymać przez cały bieg (z tego powodu prowadzenie rozmowy w trakcie biegu może przeszkadzać).

Jak często i na jakich dystansach biegacie? Od jak dawna? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułNiemowlę na basenie – od kiedy?
Następny artykułJak zabezpieczyć dom przed dziećmi?

Emilia Klima - absolwentka socjologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, pasjonatka sportu i pisania nie tylko o sporcie. Od 2008 roku współpracuje z działem sport-rozrywka serwisu gazeta.pl, w międzyczasie pisywała do innych portali internetowych zajmujących się tematyką sportową. Miłośniczka pływania i jazdy na rowerze.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Jako posiadaczka (do niedawna) rodzeństwa płci męskiej wyłącznie, nie miałam innego wyjścia jak śledzić wydarzenia sportowe, odkąd tylko byłam we właściwym wieku do zrozumienia tego, co się dzieje w telewizorze. Myślę, że nie będzie wiele przesady w stwierdzeniu, że bardziej niż na wieczorynce wychowałam się na wieczorach z Ligą Mistrzów. Gdzieś w międzyczasie moje zainteresowanie futbolem osłabło najpierw na rzecz siatkówki, a później Formuły 1, nadal jednak sport stanowi ważny element mojego życia.

Nie inaczej jest z jego czynnym uprawianiem. Staram się, by aktywność fizyczna była dla mnie przede wszystkim źródłem przyjemności, dlatego trzymam się z dala od tych sportów, których zwyczajnie nie lubię. Gustuje szczególnie w pływaniu, dyscyplinie pozwalającej rozwijać równomiernie niemal wszystkie partie mięśniowe, przy okazji spalić sporo kalorii z wysiłkiem odczuwalnym dopiero po wyjściu z wody. Przy sprzyjającej pogodzie nie wzgardzę rowerem lub rolkami, lubię się również od czasu do czasu porządnie rozciągnąć. (W czasach swojej największej elastyczności potrafiłam nawet zrobić szpagat, ha!).

Co robię kiedy nie oglądam sportu lub go nie uprawiam? Piszę. To czym, się zajmuję pozwala mnie zatem na połączenie dwóch największych pasji. Kiedy nie oddaję się żadnej z nich, w wolnym czasie oglądam amerykańskie seriale lub europejskie filmy, a kiedy wyłączą mi prąd, czytam książki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here