Banki prześcigają się w ofertach kont studenckich, zdając sobie doskonale sprawę z pewnej zależności. Założenie konta przez młodego człowieka, w większości przypadków, wiąże go z daną instytucją na stałe. Posiadając wpływy na konto przez okres pięciu lat studiów, możemy przywiązać się i nabrać zaufania do danej instytucji na tyle, że zaczynając drogę zawodową, nie będziemy chcieli zmieniać banku. Poza kontem osobistym, zaczniemy w pełni korzystać z innych produktów banku, takich jak kredyty, karty kredytowe, chwilówki. Dla nas koszty, dla banku zyski. Inwestycja polegająca na zminimalizowaniu opłat dla studenta dziś, jest inwestycją przynosząca bankowi spore zyski jutro.
Dla nas jako klientów, jednym z pierwszych ważniejszych wyborów będzie więc wybór konta. Skoro produkt taki jak konto studenckie powstał, nie ma potrzeby zakładania często droższego ROR-u. Zwłaszcza że konto studenckie, poza niższymi prowizjami nie różni się niczym od konta zwykłego. W rozumieniu prawa, studentem jest osoba, która nie ukończyła dwudziestu sześciu lat i do takich kierowana jest najczęściej oferta kont studenckich. Warunkiem otwarcia jest posiadanie dowodu osobistego i legitymacji studenckiej, niezależnie od uczelni wyższej czy szkoły policealnej, w jakiej się kształcimy. Konto studenckie można założyć w praktycznie każdym komercyjnym banku, wybór może więc przysporzyć problemów. Im więcej ofert, tym większa konsternacja. Warto więc porównywać oferty pod różnym kątem.
Większość banków nie pobiera żadnych opłat za prowadzenie konta dla studenta. Opłaty na pewno jednak związane będą z wydaniem karty. To pierwsze kryterium wyboru, wysokość i częstotliwość opłaty za kartę. Są banki które opłaty nie pobiorą wcale, są też takie które wymagać będą pięćdziesięciu groszy miesięcznie, a także takie, które za kartę każą nam zapłacić trzydzieści złotych rocznie. Warunkiem braku opłaty może być również dokonanie określonej liczby transakcji lub wydanie określonej kwoty za pomocą karty miesięcznie. Ważna dla studenta jest możliwość korzystania z bankowości internetowej. Należy sprawdzić, czy dostęp do rachunku online będzie nas coś kosztował oraz jakimi prowizjami obarczone są przelewy z konta. Maksymalna kwota prowizji za przelew to pięćdziesiąt groszy. Przy czym jeśli żak aktywnie korzysta ze środków, kupując czy płacąc przez Internet, warto wybrać taki bank, który prowizji nie pobiera wcale. Wybierając instytucję, warto sprawdzić dostępność do bankomatów przy uczelni, akademikach, w miejscach, w jakich porusza się student, aby nie narażać się na dodatkowe koszty. Wypłata z bankomatu obcego niż tego w jakim prowadzone jest konto, może kosztować nawet do 3% od pobranej kwoty, minimum dwa lub sześć złotych. Pobierając dwadzieścia złotych pod kinem na bilet, sześć złotych stanowi połowę ceny biletu ulgowego. A to dla studenta niepotrzebny koszt.
Jeśli student podejmuje pracę zarobkową gwarantującą mu stałe wpływy na konto, warto również sprawdzić, jakie poniesie koszty, chcąc w koncie studenckim otworzyć linię kredytową, bo i taką możliwość te produkty dają. Oprocentowanie limitu w koncie może wynieść od 9,35% do nawet 18%. Z podpisywaniem umowy o limit warto się jednak wstrzymać, ponieważ jest to generowanie zadłużenia, już na starcie w dorosłość. Nikt z nas nie zastanawia się nad finansową przyszłością mając lat niespełna dwadzieścia. Warto jednak zakładając konto studenckie zapoznać się nie tylko z samą tabela opłat i prowizji dla tego produktu, ale i z innymi ofertami banku, mając w gestii późniejsze korzystanie z kredytów czy kart. Przedsiębiorczy żak powinien również zwrócić uwagę na oprocentowanie kont oszczędnościowych, aby móc cześć środków uzyskiwanych ze stypendiów czy od rodziny, odkładać na poczet przyszłego bądź co bądź trudnego wchodzenia na rynek pracy.
Oferta jakiego banku według Was jest najlepsza dla studenta? Czekam na Wasze opinie.