Możemy pokusić się o uniknięcie płacenia kartą za granicą, wyposażając się jedynie w gotówkę. Będzie to jednak błędem z kilku powodów. Po pierwsze, posiadanie jedynie gotówki może nas narazić na jej zagubienie, kradzież, czy zwyczajnie wyczerpanie się jej zapasów. Wybierając się na wakacje powinniśmy mieć ze sobą kartę bankomatową, czy kredytową. W przypadku karty bankomatowej, płacenie nią w sklepach czy restauracjach będzie miało różne następstwa. W zależności od wydawcy karty i sposobu rozliczania transakcji i waluty kraju w jakim się znajdujemy. Dajmy na to że udaliśmy się do Turcji. Nasz bank może rozliczać transakcje standardowo w dwóch walutach euro lub dolar amerykański (warto zapytać o formę rozliczenia swojego usługodawcę) Przeliczenie będzie podzielone na dwa etapy. Zaraz po tym jak zapłacimy kartą, lub wyciągniemy z bankomatu gotówkę, najpierw VISA lub MasterCard przelicza po swoim kursie kwotę z waluty lokalnej na euro lub dolara, następnie nasz bank po ustalonym przez siebie kursie waluty przeliczy transakcje z euro na złotówki. Czyli mamy do czynienia z dwukrotnym przewalutowaniem, mogącym znacznie podwyższyć kwotę transakcji. Nie jest to jednak koniecznością. Niektóre banki na rynku polskim szczycą się jednokrotnym przewalutowaniem. Warto uniknąć tego sposobu przewalutowania. Jeśli nasza karta rozliczana jest w euro, właśnie nią płacić w strefie euro. Jeśli rozliczenie ma miejsce w dolarach w Paryżu za croissanta i kawę zapłacimy w euro, transakcja przewalutowana zostanie na dolary, a następnie na złotówki. Istotnym jest również czas. Niestety nie mamy wpływu na to kiedy zostanie obciążone nasze konto. Może się okazać, że ze względu na zmianę kursu waluty za dwie identyczne transakcje dokonane tego samego dnia rano i wieczorem, zapłacimy dwie różne kwoty.

Przy wypłacie gotówki z bankomatu ważna jest także prowizja pobierana przez bank. Możemy mieć do czynienia z prowizją stałą między pięć a dziesięć złotych, prowizją procentową od kwoty transakcji pomiędzy 2-3%, lub z brakiem prowizji. Niestety tylko kilka banków na rynku polskim oferuje nam nie obarczoną prowizją wypłatę gotówki z bankomatów zagranicznych. Powinniśmy poprosić nasz bank o przedstawienie istnienia takiej opcji oraz listy bankomatów. Jeśli chodzi o kartę kredytową jej używanie za granicą jest możliwe, powinno jednak odbywać się w miarę jak najrzadziej. Sytuacja dotycząca przewalutowania będzie analogiczna, pamiętać jednak należy, o rozłożeniu długu w czasie i oprocentowaniu zadłużenia. Raczej odradzam wybieranie gotówki kartą kredytową w bankomacie. Będzie to traktowane jako transakcja gotówkowa, obarczona sowita prowizją za ten typ transakcji, plus prowizją za skorzystanie z bankomatu za granicą.

Koszty używania karty za granicą wcale jednak nie muszą być duże. Jeśli znamy walutę w jakiej dokonane będzie przewalutowanie, wiemy że nie zostanie pobrana prowizja za korzystanie z bankomatu, może się okazać, że wizyta w kantorze będzie nas kosztować tyle, co skorzystanie z karty. Dla przykładu 30 lipca tego roku, w bankomacie w Turcji wypłacono kwotę stu euro. Dwa dni później bank rozliczył transakcję po kursie z dnia 2 sierpnia, wynoszącym 3.98 PLN czyli nasze konto obciążono na kwotę 398 złotych. 30 lipca jedno euro w kantorze kosztowało 4.03 PLN, czyli za tę samą transakcję musielibyśmy zapłacić (zakładając że mamy ze sobą euro w gotówce) 403 złote. Sytuacja może się również zmienić na niekorzyść. Nie mamy niestety tak jak pisałam wyżej wpływu na to, kiedy i po jakim kursie nasz bank rozliczy transakcję. Mimo to różnice nie są aż tak duże i podczas zasłużonych wakacji, w chwili korzystania z uroków plaży słońca i drinków z palemkami nie powinniśmy sobie tym aż tak zaprzątać głowy.

Dlaczego szukacie takich informacji? Czy okazały się pomocne?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak zmniejszyć opłaty za prowadzenie konta?
Następny artykułKredyt hipoteczny – wady i zalety

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here