Na dwoje babka wróżyła. Tak jak nie ma dwóch identycznych związków, tak samo nie istnieją dwie identyczne zdrady. W jednej relacji niewierność może być swoistym probieżem rzeczywistych uczuć i ujawnić to, co dotąd było skrywane, czyli brak miłości. Natomiast w innym przypadku zdrada wcale nie sprowadza się do prostego matematycznego rachunku, w którym – „jeśli zdradza, to znaczy, że nie kocha”

Obojętność. Niewierność może sygnalizować, że nasz związek się po prostu wypalił. Jeśli od dawna nie ma już między nami żadnych serdecznych i bliskich relacji – żyjemy w dwóch różnych światach, chociaż pod jednym dachem – zdrada jednej strony stanowi jedynie potwierdzenie końca miłości. W tym przypadku niewierność to przysłowiowy gwóźdź do trumny, będący oficjalną przyczyną rozstania.

Lekceważenie. W innej sytuacji zdrada może oznaczać, że osoba, która się jej dopuszcza, zupełnie lekceważy uczucia drugiej strony. Jest tak zwłaszcza wtedy, gdy nie wykazuje skruchy, nie ma zamiaru niczego naprawiać lub zupełnie bagatelizuje to, co się stało. W takiej sytuacji można zaryzykować stwierdzenie, że osoba zdradzająca zwyczajnie nie kocha swojego partnera czy partnerki.

Oznaka kryzysu. Bardzo często zdrada jest po prostu oznaką chwilowego kryzysu w związku. Kiedy wzajemna relacja wymaga przebudowania, pojawia się dystans i nieporozumienia, w pewnym sensie łatwym rozwiązaniem bywa właśnie niewierność. Ktoś inny, z kim nie łączy nas cała masa wspólnych problemów, może się wydać atrakcyjniejszy niż stały partner. Często jednak po przejściowej fascynacji odkrywamy, że zależy nam jednak na dotychczasowym ukochanym czy ukochanej. Lęk przed utratą tej osoby wzmaga chęć walki o związek. W rezultacie może się okazać, że to, co nas łączyło jest nadal bardzo silne i jest po prostu miłością, nawet jeżeli na chwilę w nią zwątpiliśmy.

Szansa na nowe. Zdrada nie musi więc oznaczać, że miłość się skończyła. Nie może być również w tym przypadku mowy o żadnych prostych podziałach. Jak napisał bowiem klasyk, mimo że „chcemy być wciąż albo – albo, to na złość jesteśmy stale w kratkę”.

Czy potrafilibyście wybaczyć zdradę? Wypowiedzcie się w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJaka muzyka do mnie pasuje?
Następny artykułRośliny cebulowe – uprawa

Agnieszka Czarkowska - absolwentka Polonistyki UJ, doktorantka na tym samym wydziale. Publikowała w pracach zbiorowych, książkach i czasopismach literackich. Interesuje się literatura współczesną, filmem oraz problematyką psychologii związków partnerskich.

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

W literaturze, sztuce i życiu fascynuje mnie głównie jedno – fenomen ludzkiego życia we wszystkich jego przejawach, szczególnie manifestujący się w miłości. Już Freud odkrył, że eros jest główną siłą twórczą napędzającą nasze działania. Miłość erotyczna w swoich różnorodnych odcieniach: od nieśmiałego zauroczenia po namiętny seks stanowi nie tylko naturalną dyspozycję człowieka, ale również doskonały materiał diagnostyczny, na podstawie którego można wiele powiedzieć o innych dziedzinach naszego życia: kondycji duchowej, a także zdrowiu fizycznym. Dlatego myślę, że warto to zjawisko zgłębiać wciąż na nowo i odkrywać w nim własne coraz to inne oblicze.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here