Miłość platoniczna. Miłość do jednego chłopaka nie jest bardzo groźna dla przyjaźni, jeśli pozostaje na etapie czysto platonicznych westchnień. Bywa tak wtedy, gdy dwie przyjaciółki zakochują się w kimś całkowicie dla nich nieosiągalnym, kto na przykład jest już w związku. W takiej sytuacji nieszczęśliwa miłość może paradoksalnie zbliżyć do siebie koleżanki od serca. Mogą one wzajemnie się sobie zwierzać i wspólnie marzyć o tym, jakby to było wspaniale, gdyby chłopak był wolny.
Rywalizacja. Sprawa jednak wygląda inaczej, jeśli istnieją realne szanse na zdobycie chłopaka. Wtedy przyjaciółki mają do wyboru kilka możliwych wariantów zachowania. Pierwszy z nich to po prostu rywalizacja. Jeśli miłosne uczucie obu dziewczyn lub choćby jednej z nich jest rzeczywiście silne, będą musiały one stanąć przed wyborem – albo chłopak albo przyjaźń. Zwykle trudno jest nam walczyć z wielką namiętnością, jednak nawet walcząc o miłość, warto zachować zasady przyzwoitości. Nie ma sensu wykłócać się o chłopaka, wzajemnie się obwiniać i niszczyć dobrych wspomnień. Lepiej po prostu na jakiś czas zawiesić przyjaźń. Być może po pewnym czasie uda się ją naprawić?
Rezygnacja jednej strony. Czasami jedna z przyjaciółek może się zdecydować na szlachetny gest i „odstąpić” chłopaka koleżance. Jest to oczywiście bardzo heroiczna postawa, ale nawet taki gest nie zawsze może uratować przyjaźń. Jeśli bowiem zwyciężczyni zwiąże się z ukochanym, będzie się obawiać swojej koleżanki, a nawet podejrzewać ją o chęć odbicia jej chłopaka. Może się więc okazać, że dziewczyna, która poświęci się dla przyjaźni przegra podwójnie – straci nie tylko miłość, ale też przyjaciółkę.
Rezygnacja obu przyjaciółek. Być może najlepszym wyjściem byłaby po prostu obopólna rezygnacja z chłopaka. Jeżeli przyjaciółki potrafiłyby się na to zdobyć, mogłyby bardzo wiele zyskać. Niejednokrotnie przyjaźń może bowiem przetrwać znacznie dłużej niż miłość, ale bywa również odwrotnie. Niestety w życiu jesteśmy zmuszeni do dokonywania nieustannych wyborów, których skutków nie znamy. Musimy się więc kierować intuicją. Tylko my wiemy, jaka jest siła naszego uczucia do ukochanego i czy warto za nie zapłacić wysoką cenę.
Czy byliście kiedyś w takiej sytuacji? Jak rozwiązałyście problem? Opowiedzcie o tym!