Jazda w grupie pozwala na skorzystanie z wzajemnej pomocy, ale czasem nawet najbardziej doświadczeni kompani nie są w stanie pomóc bez dostępu do specjalistycznych narzędzi. Jeśli nie ma problemów z przetransportowaniem motocykla do miejsca naprawy, to warto to zrobić, ale jeśl nie ma żadnej szansy na szybką pomoc, a w pobliżu znajduje się punkt napraw, można pokusić się o holowanie motocykla do tego miejsca.

Holowanie motocykla jest rzadko spotykaną metodą udzielania pomocy. Problemem przy jego wykonywaniu jest fakt, ze w przeciwieństwie do wielośladów motocykli nie można po prostu przyczepić do jakiegoś elementu nadwozia i ciągnąc do miejsca przeznaczenia. Prowadzeniem pojazdu zawsze musi zająć się człowiek, bez którego maszyna traci równowagę. Z tego powodu holowanie musi zawsze być wykonywane przez doświadczonych motocyklistów, obeznanych z zachowaniem motocykla podczas jazdy. To właśnie od obu kierowców zależeć będzie powodzenie tego zadania.

Holowanie najlepiej wykonywać z pomocą innego motocykla. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby pojazdem holującym był samochód, lecz w takiej sytuacji jego kierowca jest nieco oderwany od realiów panujących w czasie jazdy motocyklem i może zapomnieć się podczas wykonywania pozornie prostych manewrów. Jeśli natomiast samochód będzie poruszał się wolno i ostrożnie, taka operacja ma duże szanse powodzenia.

Do holowania oczywiście potrzebna odpowiednio długa linka. Dobrze, jeśli jest to specjalna, trochę elastyczna linka holownicza. Jeśli nie, w porządku w tej roli sprawi się również zwykła, odpowiednio mocna, linka. Mocujemy ją najlepiej do tylnego seta motocykla holującego. Jeśli idzie o motocykl holowany – w praktyce najlepiej owiną linkę wokół najbardziej centralnego miejsca na naszej kierownicy i trzymać ręką. W razie potrzeby wystarczy tylko puścić rękę i linka powinna się odwiązać od holowanego motocykla. Nie wolno wiązać linki w pobliżu manetek – ostre szarpnięcie może doprowadzić do skręcenia kierownicy w trakcie jazdy.

Alternatywnym sposobem jest w zasadzie pchanie motocykle zamiast jego ciągnięcia. To trudne technicznie, ale wykonalne. Należy podjechać pod tylny, lewy, rozłożony set pasażera w uszkodzonym motocyklu. Następnie opierając nogę o ten set, rozpocząć powolny start. Pchając nogą motocykl, możliwe jest dojechanie do najbliższego punktu napraw. Jazda w tej pozycji dla kierowcy pchającego jest z pewnością uciążliwa.

Czy holowaliście kiedyś swój motocykl? Wykorzystaliście do tego celu samochód czy inny jednoślad? Dajcie nam znać w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCo jest potrzebne do stuntu?
Następny artykułJak wyregulować zawory w motorze?

Marcin Węgrzynek – informatyk, pasjonat IT i ekonomii. Pracuje w dużej polskiej firmie informatycznej. Po pracy miłośnik motocykli, swój własny używa na co dzień.

 


Nasz specjalista pisze o sobie:


Jednoślady napędzane silnikiem były obecne w moim życiu od najmłodszych lat, znacznie później stały się środkiem transportu i hobby. Ograniczony budżet na pierwszy motocykl pozwolił mi poznać maszynę od każdej strony, również tej kłopotliwej, dzięki czemu zdobyłem szeroką wiedzę na ich temat.

Zawsze stawiam na bezpieczeństwo jazdy i maksymalną przyjemność, co polecam wszystkim motocyklistom. Własne dwa kółka to dla mnie sposób na relaks, sportową jazdę dającą adrenalinę, a także dalsze wypady turystyczne, które z perspektywy motocykla wydają się być atrakcyjniejsze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here