Jedno jest pewne – łapanie autostopu nikogo w Polsce nie dziwi i nie szokuje. W latach 60. i 70. ta metoda podróżowania była promowana przez biura turystyczne. Przez kilka dziesięcioleci, zanim rozwinęła się sieć prywatnych przewoźników, powszechne było także dojeżdżanie tzw. „okazją” do pracy czy urzędu. Kierowcy pokrywali w ten sposób część wydatków na benzynę, bo normą była drobna zapłata za podwiezienie.
Dobra wiadomość dla dzisiejszych autostopowiczów jest taka, że o ile zwyczaj „podrzucania” innych pozostał, o tyle mało komu przechodzi przez myśl, by żądać za to zapłaty – zwłaszcza jeżeli do samochodu wchodzi strudzony podróżnik z plecakiem. Wyjątkiem bywają czasem trasy wyjątkowo popularne wśród autostopowiczów, jak np. Radom-Warszawa. W Internecie znaleźć można serwisy, które publikują mapę dla autostopowiczów, na której opisane są doświadczenia naszych poprzedników.
W Polsce duże znaczenie ma sposób, w który będziemy zachęcali kierowców do zatrzymania pojazdu. Jeżeli pokażemy skierowany w górę kciuk, zasygnalizujemy, że wyruszyliśmy w długą trasę. Wyciągnięcie ręki w stronę drogi i potrząsanie otwartą dłonią będzie informacją o tym, że potrzebujemy, by podrzucono nas jedynie kilka kilometrów dalej. Wybór metody zależy od miejsca, w którym się znajdujemy – na drogach szybkiego ruchu, zwłaszcza popularnych wśród kierowców tirów, wybierzemy kciuk, na drogach lokalnych – dłoń. W obydwu przypadkach kartka z zapisaną nazwą miejscowości, do której chcemy się udać, nie tylko nam nie zaszkodzi, ale może znacznie pomóc.
Autostop w Polsce, uprawiany poza autostradami, jest legalny. Jeżeli tylko nie łamiemy przepisów o ruchu drogowym, policja nie powinna szczególnie się nami interesować. Polska należy również do grona krajów, w których podróżowanie autostopem jest stosunkowo bezpieczne. Obowiązuje tutaj zasada powszechna na całym świecie – to my decydujemy, czy chcemy wsiąść do zatrzymanego właśnie samochodu, czy też nie. Jeżeli widzimy powody, by nie ufać kierowcy, bądź po prostu mamy „złe przeczucia”, dziękujemy za dobre chęci i odchodzimy.
Jeżdżąc autostopem po własnym kraju wykorzystajmy fakt, że posługujemy się wspólnym językiem. Jeżeli kierowca mówi, że sam dużo podróżuje, zapytajmy o miejsca, które warto zobaczyć. Od prowadzącego samochód ciężarowy dowiedzmy się, jakie miejsce jest najlepsze do kontynuowania autostopu lub poprośmy, by poszukał dla nas przez CB-radio kolejnych życzliwych kierowców.
Jakie są największe plusy i minusy podróżowania autostopem? Dajcie znać w komentarzu.