Wczasy last minute to również niezła gratka finansowa, gdyż należą one do najtańszych dostępnych na rynku turystycznym (tuż po rezerwacjach first minute – dokonywanych w styczniu czy lutym na sezon wakacyjny, gdy możemy liczyć nawet na 40% rabatu za podjęcie wczesnej decyzji).
Przyglądajmy się jednak dokładnie internetowym ofertom last minute, czy atrakcyjna cena na pewno podana jest w złotówkach (a nie np. w euro), czy jest to oferta za cały pobyt, czy może tylko za jeden dzień itp. Biura często stosują różne chwyty reklamowe, aby przyciągnąć turystów do biura. Trudno zrezygnować z wakacji, o których opowiedziało się już rodzinie i bardzo na nie nastawiło. Często więc decydujemy się nawet po wyższych kosztach niż te w ofercie.
Z reguły jednak last minute jest cenowo korzystne. Aby jednak takie spontaniczne wakacje nie okazały się katastrofą, warto zwrócić uwagę na kilka ważnych rzeczy. Najważniejsze jest, aby dobrze czytać umowy zawierane z biurami (tyczy się to nie tylko last minute), zwracając szczególną uwagę na punkty dotyczące późnej rezerwacji.
Zmorą bowiem „ostatnich rezerwujących“ wczasowiczów jest przede wszystkim przekwaterowanie. Praktycznie wszystkie rezerwacje last minute objęte są klauzulą możliwości zamiany świadczeń zabukowanych na podobne, o tym samym bądź wyższym standardzie. W praktyce oznacza to, że rezerwacje wpływają do głównego systemu czasem z opóźnieniem, jako że zakładane są często przez agentów, a nie bezpośrednio przez organizatora. Może się zatem okazać, iż na miejscu dowiemy się, iż hotel przyjął za dużo rezerwacji i musimy zostać przeniesieni do innego obiektu. Jeżeli nie stanowi to problemu, last minute jest właśnie dla nas. Pamiętajmy jednak, aby nasze prawa były szanowane i nie zgadzajmy się na przekwaterowanie do hotelu o niższym standardzie (np. położonego w centrum miasta, zamiast przy plaży).
Uwaga!
Decydując się na last minute, musimy liczyć się również z nieco węższą ofertą. Na ostatnią chwilę na pewno nie wszystkie destynacje, miejscowości czy hotele będą dostępne. Zamiast do Turcji, możemy być zmuszeni pojechać do innego kurortu np. Tunezji czy Egiptu. Zwróćmy również uwagę na to, czy rezerwacja last minute podlega takim samym zasadom reklamowania jak wycieczki standardowe. Tego typu zapisy mogą się bowiem znaleźć w umowie. Generalnie trzeba zwracać uwagę na wszystko, co może odbiegać od standardowej umowy z touroperatorem.
Jakie są Wasze doświadczenia z last minute? Czy zawsze było wszystko w porządku? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.