Trzeba zatem przekalkulować, czy zaoszczędzone na wycieczce pieniądze nie zostaną pochłonięte przez dodatkowy dojazd, który może być dość uciążliwy, wydłużyć naszą podróż, a co się z tym wiąże np. wymóc na nas dłuższy urlop. Liczmy się również z tym, że opłatę trzeba będzie uiścić w obcej walucie, najczęściej w euro, a zmieniający się kurs lub opłaty pobierane przez nasz bank za międzynarodowy przelew mogą zrównoważyć zaoszczędzone pieniądze.

Pamiętajmy również o tym, że rezydenci czy piloci takich biur nie będą mówić po polsku, więc znajomość języka kraju, w którym zarejestrowane jest dane biuro jest absolutnie niezbędna, w razie jakichkolwiek problemów na miejscu. Istotną kwestią jest również dogłębne sprawdzenie płynności finansowej i wszystkich uprawnień do organizacji wyjazdów takiego biura, aby nie dać się oszukać nierzetelnym organizacjom. Problem z zagranicznymi biurami pojawia się przede wszystkim w przypadku, jeżeli nasze wakacje nie odbyły się, tak jak przewidywała umowa i chcemy je reklamować. Jeżeli nasze biuro nie ma zarejestrowanego oddziału w Polsce będziemy musieli zagranicę kierować całą korespondencję oraz sporządzać ją w obcym języku, a jeżeli nie mamy takiej możliwości, to wydawać dodatkowo na kosztowne tłumaczenia. W razie niechęci biura do wypłacenia zadośćuczynienia czy odszkodowania, skierowanie sprawy na drogę sądową również będzie stanowiło dodatkowy problem, a koszty wyjazdu na rozprawę do Niemiec np. mogą być gigantyczne.

Każde państwo ma również swoje przepisy dotyczące usług turystycznych, więc może się okazać, że coś co polska ustawa potępia, niemiecka czy angielska uznaje za całkowicie naturalne.

Wydaje mi się osobiście, że u zagranicznych touroperatorów warto kupować poszczególne elementy oferty, a nie całe pakiety. Np. same noclegi w hotelu czy przelot samolotem. Na więcej kwestii organizacyjnych mamy wtedy wpływ, a nieporozumień czy niedopowiedzeń powinno być mniej. Wymaga to od nas jednak dużego stopnia odpowiedzialności oraz znacznie mniejszego polegania na opiece biura niż w przypadku polskiego organizatora.

Korzystaliście kiedykolwiek z usług zagranicznego biura podróży? Warto było? Podzielcie się swoimi opiniami.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułDzwonienie z zagranicy do Polski z urlopu
Następny artykułCo i kogo wolno fotografować w podróży?

Dagmara Ikiert - tegoroczna, inszallah (czyli jeśli Allah pozwoli :), absolwentka Studiów Arabistycznych i Muzułmańskich Uniwersytetu w Bordeaux. Dumna posiadaczka Licencjatu Kulturoznawstwa Bliskowschodniego UJ. Pasjonatka kultury arabsko-muzułmańskiej i afrykańskiej. Od kilku lat licencjonowany pilot wycieczek i rezydent. Od pół roku mieszka w Maroku realizując największe życiowe marzenie - przeprowadzki do kraju arabskiego. Współpracuje z poznańskim biurem podróży Maroko Travel oraz zajmuje się organizacja niekomercyjnych wyjazdów na marokańską Saharę.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Podróże od zawsze kochałam, marzyłam o nich i nie ma chyba na świecie takiego miejsca, w które nie chciałabym pojechać. Odkrywanie nowych kultur i zwyczajów, daleko od standardowych programów biur podróży, jest tym, czym chciałabym się dzielić ze wszystkimi.

W swojej pracy pilota oraz redaktora staram się walczyć ze stereotypami oraz niewiedzą dotyczącą podróżowania i krajów muzułmańskich. Pisuję teksty do magazynu pokładowego linii lotniczych Yes Airways, redagowałam artykuły na portalu TwojaEuropa.pl, dopinam publikację prac na temat Maroka w magazynie podróżniczym „Dookoła Świata” oraz „Świat, Podróże, Kultura”

Projekt naszego specjalisty: www.excursionsdesert.com

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here