Koszty noclegu to przeważnie lwia część budżetu podróżnika. Nawet jeżeli unikasz wygodnych hoteli klasy biznes, na dłuższą podróż musisz odłożyć sporą sumę, którą przeznaczysz na opłacenie hosteli czy schronisk. Duża grupa ludzi, którzy nie mogą sobie na to pozwolić, decyduje się na nocleg w namiocie lub na lotnisku. Doskonale rozpoznawalna i popularna jest w Polsce również idea CouchSurfingu.

Ale nie gorszym pomysłem na tanie podróże jest też system wymiany mieszkań. W Internecie jest wiele serwisów, które umożliwiają nam udostępnienie informacji o naszym domu oraz dostęp do bazy osób potencjalnie zainteresowanych wymianą. Za korzystanie z większości z tych serwisów musisz wnieść niewielką opłatę – nie więcej niż kilkaset złotych rocznego abonamentu lub zaledwie kilkadziesiąt złotych za jedną dokonaną wymianę. Jak nietrudno wyliczyć, poniesione koszty zwracają się błyskawicznie.

Dzięki wymianie mieszkań możesz liczyć nie tylko na oszczędzenie pieniędzy, które przeznaczyłbyś na hotel. W kuchni sam możesz przygotowywać tanie jedzenie, a właściciele mieszkania na pewno udzielą Ci wskazówek, co warto zobaczyć w ich miejscowości i jak zrobić to najtaniej. Mogą też poprosić Cię, byś podczas pobytu w ich domu odbierał nadchodzącą pocztę, podlewał kwiatki lub karmił rybki – w idei wymiany mieszkań najważniejsza jest zasada wspólnych korzyści.

Od czego zacząć, by móc uczestniczyć w wymianach? Najpierw powinieneś zarejestrować się w odpowiednim serwisie internetowym. Opublikuj szczegółowy opis swojego domostwa oraz zdjęcia, które przedstawią jego wnętrze. Nie wstydź się małego mieszkania czy niewyremontowanej łazienki – nie muszą one stanowić żadnej przeszkody dla żądnych nowych doświadczeń podróżników z drugiego końca świata. Nie próbuj też ubarwić swojego otoczenia – powinieneś opisać jego zalety, ale i mankamenty.

Kiedy przedstawisz już swoją ofertę, możesz zacząć poszukiwania. W bazie znajdziesz domy, które różnią się wielkością i położeniem. Możesz filtrować wyniki, określając swoje preferencje – mieszkanie w centrum miasta lub na przedmieściach, dom w małym miasteczku lub na wsi, domek letniskowy w górach lub nad jeziorem. Nie ma sztywnych zasad, które określałyby, kogo będzie najłatwiej przekonać do wymiany. Pamiętaj jednak, że jeżeli masz ochotę wprowadzić się do dużego domu rodzinnego, najprawdopodobniej będziesz musiał zaoferować coś podobnego, ponieważ Twoimi partnerami będą rodzice z dziećmi.

Pytając o możliwość dokonania zamiany, pisz indywidualne wiadomości, w których szczerze opiszesz, dlaczego właśnie to miejsce jest dla Ciebie atrakcyjne. Swoją ofertę przedstaw ciekawie lub zabawnie, używając poprawnej angielszczyzny – to zwiększy Twoje szanse. Bezpieczeństwo systemu wymiany mieszkań zapewnia nie tylko zasada wzajemnego zaufania, ale również długotrwała korespondencja z wybranym partnerem oraz system weryfikacji i komentarzy. Można również wypełnić umowę wymiany lub gościny, co będzie stanowiło dodatkową asekurację.

Czy korzystaliście kiedyś z takiego rozwiązania? Dajcie znać jakie macie wrażenia!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykuł7 najlepszych lotnisk do spania
Następny artykułCo można zobaczyć za darmo w Krakowie?

Michał Osienkiewicz - absolwent Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, filolog i dziennikarz. Przez kilka lat związany z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, a następnie z „Gazetą Wyborczą”, gdzie pracował jako reporter. Maniak mediów i informacji. Współpracownik kilku organizacji pozarządowych, reprezentant Polski na międzynarodowych konferencjach Unii Europejskiej. Globtroter i wytrwały autostopowicz, który wierzy, że podróżować można nawet z pustym portfelem. Zafascynowany gościnnością mieszkańców Bliskiego Wschodu autor fotobloga podróżniczego XploreTurkey.blogspot.com.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Jeszcze jako licealista nauczyłem się, jak wykorzystać debiutujące w Polsce tanie linie lotnicze do podróżowania z pustymi kieszeniami. Za bilety do Brukseli zapłaciłem dwa grosze, za zobaczenie na własne oczy Stonehenge dwa złote, a za wyprawę do Niemiec, Hiszpanii i Portugalii – poniżej „stówy”.

Okres studiów na tureckim uniwersytecie w Adanie wykorzystałem do odkrywania uroków Anatolii. Podróżowałem autostopem od zachodnich metropolii po kurdyjskie wioski namiotowe. Spałem pod gołym niebem i w ubogich izbach, na pustyni i w górach, na zamku i w syryjskim pałacu. Poznałem ludzi, którzy mieszkali w slumsach Bombaju, którzy rowerem zjeździli Afrykę i którzy z uniesionym w górę kciukiem pokonywali trzeci z kolei kontynent.

Pisząc porady, przywołuję w myśli najlepsze wspomnienia, z których wydobywam to, co najbardziej praktyczne. Jeżeli uważasz, że są poważne przeszkody, które uniemożliwiają Ci podróżowanie, zgłoś się do mnie – wyjaśnię, dlaczego się mylisz!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here