Niektórzy kucharze mówią o nim „kawior warzywny”, co ma sporo sensu, ponieważ słowo „ajvar” pochodzi od tureckiego „havyar,” czyli kawior właśnie. Tak naprawdę jednak oba rarytasy nie mają ze sobą nic wspólnego – prawdziwy kawior powstaje z ikry, podczas gdy ajvar to danie stricte warzywne.

A jak zrobić domowy ajvar? To niezbyt skomplikowane, a o ile użyjesz składników najlepszej jakości, w pełni sezonu ich dostępności, taka domowa pasta z pewnością nie będzie ustępowała tej serwowanej w dawnej Jugosławii.

– 6 czerwonych słodkich papryk
– 2 bakłażany
– 1 ząbek czosnku
– sok z jednej cytryny
– pół filiżanki oliwy z oliwek
– siekana pietruszka
– sól
– pieprz

Wykonanie:

Warzywa umyj i włóż w całości do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni. Piecz aż będą miękkie. Zanim ostygną, zdejmij z nich skórkę, a gorący miąższ rozdrobnij. Dopraw do smaku wyciśniętym czosnkiem i sokiem z cytryny. Wmieszaj oliwę i pozwól warzywom na jej wchłonięcie.

Wyłóż do salaterki i posyp je siekaną pietruszką. Możesz przyrządzić wersję pikantną, dodając do pasty pół łyżeczki ostrej papryki.

Ajvar podawaj jako dip do chipsów, pastę do pieczywa lub wszędzie tam, gdzie występuje zwykle sos pomidorowy.

Czy znacie inny przepis na ten dip? Podajcie nam go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPionierstwo jako strategia
Następny artykułZalety umowy o pracę na zastępstwo

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here