– 300 g ryżu basmati
– 25 g masła
– 1 spora cebula, pokrojona w cieniutkie talarki
– 1 listek laurowy
– szczypta kardamonu
– kawałek kory cynamonowej
– 1 łyżeczka kurkumy
– 4 pojedyncze filety z kurczaka, pokrojone w kostkę
– 4 łyżki pasty curry
– 85 g rodzynków
– 850 ml bulionu drobiowego
– siekana natka kolendry i płatki migdałowe do dekoracji

Wykonanie:

Namocz ryż w ciepłej wodzie, następnie odcedź na sitku i przelewaj zimną wodą dopóty, dopóki nie będzie całkiem wymyty.

W rondlu roztop masło i podsmażaj cebulkę z liściem laurowym i innymi suchymi przyprawami, aż się zeszkli. Dodaj kurczaka i pastę curry. Dorzuć ryż i rodzynki i zalej wszystko bulionem. Przykryj, zmniejsz płomień i gotuj jeszcze 10 minut.

Wyłącz gaz i przykryj garnek na kolejne 10 minut. Po tym czasie dokładnie wymieszaj, dodając połowę posiekanej kolendry – resztą posyp potrawę na talerzach. Wierzch udekoruj płatkami migdałowymi.

Czy znacie inny przepis na to danie? Podajcie nam go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułRoladki z kurczaka z musztardą – przepis
Następny artykułWłaściwa polityka cenowa

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here