Śledź to tłusta ryba – w 100g mięsa jest aż 17g tłuszczu. To jednak nie powinno zniechęcać nawet odchudzających się – tłuszcze pochodzące z ryb są bardzo zdrowe, pełne tłuszczów jedno- i wielonienasyconych. Zwłaszcza zaś kwasy omega-3 służą wszytskim sercowcom, obniżając ciśnienie krwi, rozszerzając naczynia krwionośne i obniżając poziom cholesterolu.
Inne składniki odżywcze, których dostarczają śledzie, to witaminy A, D, E, B1 i B16 oraz żelazo, cynk, miedź, fosfor i jod.
Obecnie rzadko kupuje się świeżego śledzia, w niepamięć odchodzą też piklingi, czyli śledzie wędzone wraz z wnętrznościami. Najpopularniejsze w handlu są śledzie solone, zwane matjasami (choć ten termin oznacza młode śledzie odławiane przed tarłem, o wyjątkowo delikatnym mięsie). Przyrządzamy je w oleju, śmietanie, z rodzynkami. Jednak poniższa propozycja to przepis prosty, tradycyjny i dość niezwykły.
8 płatów solonego śledzia
marchew
cebula
olej
koncentrat pomidorowy (mały słoiczek)
Przygotuj trzy miski jednakowej wielkości. Śledzie wymocz w wodzie przez godzinę. Pokrój je w paski o szerokości 1,5 cm i włóż do pierwszej miski. Obierz i pokrój w grubą kostkę tyle marchwi, aby zajęła tę samą objętość w drugiej misce. W trzeciej ma znaleźć się pokrojona w dowolny sposób (grubą kostkę, półtalarki itp.) cebula – jak łatwo zgadnąć, ilość ma być równa objętości dwóch poprzednich składników. Koncentrat pomidorowy rozprowadź w półtorej szklanki wrzątku. W naczyniu żaroodpornym ułóż warstwę marchwi zakrywającą całe dno. Skrop ją łyżeczką oleju. Następnie ułóż cebulę, a po niej – śledzia. Całą operację powtarzaj, aż zabraknie ci składników, ale pamiętaj, by ostatnią warstwą były warzywa. Zalej wszystko rozrobionym koncentratem i piecz 3-4 godziny w temperaturze nie wyższej, niż 160 stopni. Jeśli nie masz pewności, czy potrawa jest gotowa, wbij widelec w marchewkę z najwyższego “piętra”. Jeśli jest miękka (niekoniecznie rozpadająca się), pora wyjąć naczynie z piekarnika. Uwaga! Mimo zachęcającego zapachu i wyglądu musisz powstrzymać się od próbowania. Śledzie powinny postać w chłodnym miejscu w oryginalnym naczyniu, aby stężały. Jeśli jeszcze ciepłe spróbujesz przekładać do innego pojemnika, stworzysz interesującą pastę śledziową, która zdecydowanie nie nada się jednak do prezentacji gościom.
Śledzie podawaj na zimno, jak sałatkę.
Ciekawe jest to, że potrawy nie przyprawiamy w żaden sposób. Bez obaw – smak jest bardzo wyrazisty, słonawo-kwaskowy. I śledziowy oczywiście.
sxc.hu
Co myślicie o takim śledziku? W jakiej wersji lubicie go najbardziej? Podzielcie się opiniami i pomysłami!