Chyba najwięcej zakazów dotyczy czynności uparcie uskutecznianej na imprezach – tańczenia. Uważaj, żeby twoje ruchy nie były zbyt dzikie, wykopy zamaszyste, a ręce nie falowały jak wodorosty w morzu. Kiedy tańczysz w parze, nie obracaj dziewczyną tak, jakbyś mieszał herbatę, zatem nie tańcz niczym wujek Ziutek na weselu. Grozi to tym, że wybredne tancerki z pewnością Cię na wesele nie zaproszą.

Kiedy już idziesz w tany, zrezygnuj z popijania piwka czy palenia papierosa. Piwo może wylądować na nowej sukience dziewczyny, która wpadła ci w oko, ewentualnie w tej samej sukience możesz wypalić pokaźną dziurę. Tańcz w rytm muzyki, którą słyszą wszyscy, a nie pod to, co akurat leci Ci w głowie. Jeśli nie chcesz narazić się na śmieszność i oglądanie siebie w roli głównej w kompromitującym filmiku na Youtube, lepiej nie pokazuj, do czego pobudza Cię bit aktualnie włączonej piosenki. Uważaj z kim i jak tańczysz. Nie obmacuj dziewczyny swojego kumpla, ani nie łaś się do swojego najlepszego przyjaciela (alkohol robi swoje).

Czytając powyższą listę pouczeń, możesz pomyśleć, że skoro tak, to lepiej podpierać ścianę. Nic bardziej mylnego. Na imprezie o wielu rzeczach można nie pamiętać, ale – na Boga – pamiętaj, żeby się ruszać. Nie terroryzuj też DJ-a, żeby włączył Twoją ulubioną piosenkę. Katie Melua niekoniecznie będzie odpowiednia na imprezę w stylu lat 90.

Uważaj na karaoke. Nie dobieraj się do mikrofonu, jeśli na trzeźwo jesteś świadomy swojego braku talentu – po drinku nic się nie zmieniło, możesz być tego pewien. Wręcz przeciwnie. Także oszczędź sobie kompromitacji, a pozostałym bólu uszu.

Nie pij bez opamiętania, bo skończysz w łóżku z niepamięcią.

Nie rób striptizu. Nie wierz tym, którzy Cię dopingują, chwaląc Twoje bicepsy. To może być tylko gra wstępna do wykorzystania Twojego roznegliżowanego wizerunku i zamieszczenia go w galerii Kwejka.

Nie rób z siebie Casanovy. Nie podrywaj na inteligenta, jeśli nim nie jesteś. Nie gadaj dużo, jeśli w gruncie rzeczy nie masz nic ciekawego do powiedzenia. Nie obcałowuj też każdej dziewczyny po kolei, bo to wcale nie oznacza, że jesteś dobry w te kocki.

Nie zadzieraj z ochroną. A przede wszystkim – chroń się przed obciachem.

Co najgorszego zrobiliście na imprezie? Pochwalcie się! 😉

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKary za przestępstwa seksualne
Następny artykułIle kosztuje Autocasco (AC)?

Joanna Nieć – kulturoznawca i menager kultury. Dziennikarskie kroki stawiała w kilku redakcjach. Zaczynała w miesięczniku studenckim, potem weszła z piórem do krakowskiej prasy. Współpracowała także z lokalną telewizją internetową. Opisywała, relacjonowała, komentowała. Zawsze stawia na rzetelność komunikatu i jednoczesne przekazanie go z polotem. Laszka sądecka od kilku lat związana z Krakowem.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Dotychczasowa edukacyjna i zawodowa ścieżka pokazała mi, że pisanie sprawia mi największą frajdę. Pisałam o krakowskich wydarzeniach codziennych, mam na swoim koncie kilka felietonów i wywiadów. Najbardziej cieszyło mnie pisanie o kulturalnych imprezach w Krakowie.

Podpatrywanie studenckiego życia i uczestniczenie w nim pozwoliło mi wychwycić kilka smaczków z imprezowego życia studenta. Każdą obserwację pointowałam w głowie odpowiednimi wnioskami i rozwiązaniami, czego wyrazem są moje porady na Spec.pl. Okazało się, że imprezowanie ma swoje zagwozdki, na które trzeba znaleźć patent.

W swoich poradach staram się podpowiedzieć, jak w danej sytuacji należy się zachować – żeby zabłysnąć, lub się nie zachowywać – żeby nie zbłaźnić się. Podaję na tacy propozycje imprezowego menu oraz sposoby zorganizowania domówki czy parapetówki. Sprawy z pozoru proste. Z pozoru, bo zazwyczaj okazuje się, że rzeczy proste są najbardziej skomplikowane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here