Jedzenie na piknik musi być przemyślane. Wystrzegać należy się wszystkiego, co źle znosi wysokie temperatury. Niewskazane są przede wszystkim wędliny. Zdecydowanie lepsze będą różne rodzaje serków i warzyw. Pamiętajmy o ograniczonych możliwościach szykowania kanapek. Raczej trudno będzie rozłożyć sobie kromki chleba. Warto jest więc wszystko wcześniej przygotować. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby gotowe kanapki zawinąć w folię aluminiową lub w papier śniadaniowy i woreczek. Jest to chyba najbardziej wygodna opcja. Dodatki i ogólnie to, co wymaga krojenia (na przykład ogórki, pomidory) można również pokroić w domu i zapakować do plastikowych pojemników z przykryciem.

Tak samo przygotowujemy owoce i warzywa, również dla dzieci potrafiących gryźć. Mycie pod bieżącą wodą jest na pikniku zazwyczaj niemożliwe, więc umyte, obrane i pokrojone owoce i warzywa zapakujmy do pojemników. Równie dobrą przekąską, jeśli oczywiście pociecha lubi, mogą być gotowane warzywa. Z pewnością sprawdzą się również inne przegryzki: wszelkiego rodzaju biszkopty, herbatniki i ciasteczka. Dla starszych brzdąców oczywiście odpada opcja ciastek z czekoladą. Jest bardzo prawdopodobne, że rozpłynie się w słońcu, brudząc ręce. Niemowlętom możemy zapakować do torby deserek owocowy, w który nie zaszkodzi wkruszyć herbatnik lub specjalny jogurcik nie wymagający przechowywania w lodówce. Natomiast cała rodzina ucieszy się, jeśli będzie mogła pałaszować ciasto domowej roboty.

Na pikniku nie obędzie się bez picia. Woda najlepiej gasi pragnienie. Weźmy to, z czego dziecko pije na co dzień, na przykład kubek niekapek. Soczki można przelać na miejscu. Jeśli maluszkowi trzeba będzie podać mleko, najlepiej jest przegotowaną uprzednio wodę przetransportować w termosie.

Oprócz piknikowego koszyka z jedzeniem trzeba pamiętać o wielu innych przydatnych akcesoriach: dużym kocu, ręcznikach papierowych lub chusteczkach do wytarcia rąk i buzi, kremie na słońce oraz ochronie przeciw komarom. Rozważyć należy miejsce do ewentualnej drzemki, jeśli na piknik bierzemy ze sobą maluszka.

Co myślicie o takim sposobie spędzenia czasu z rodziną? Dajcie znać!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak nauczyć dziecko zdrowych nawyków?
Następny artykułJak chronić dziecko przed upałem?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here