Do jej wykonania

30 dag świeżych pieczarek,
2 jajka ugotowane na twardo,
średnia cebula lub 1/2 pęczka szczypiorku,
sok z jednej cytryny,
2 ząbki czosnku,
kilku łyżek majonezu,
posiekana natka pietruszki,
1/2 kwaskowego jabłka lub 50 ml białego wina (opcjonalnie).

Uwaga!

Jeśli chcemy dodać do sałatki wino, dodajmy je po dodaniu majonezu. Wino jest płynem, sałatka może stać się zbyt rzadka, dlatego warto wcześniej sprawdzić, czy nie trzeba jej zagęścić.

Pieczarki myjemy i obieramy. W garnku gotujemy wodę i do wrzątku wrzucamy obrane pieczarki. Gotujemy je około 5 minut, nie dłużej, ponieważ mają być jędrne, stawiać zębom lekki opór. Pieczarki musimy odcedzić i wystudzić zanim pokroimy je do sałatki. Chłodne kroimy w plasterki i skrapiamy sokiem z cytryny – dzięki temu zapobiegniemy ściemnieniu pieczarek.

Cebulę kroimy w piórka, jajka gotujemy na twardo i kroimy w drobną kosteczkę. Jeśli do sałatki będziemy dodawać jabłko najlepiej zetrzeć je na tarce. Czosnek wyciskamy przez praskę do majonezu i mieszamy. Cebulę i jajko dodajemy do pieczarek, dodajemy do nich majonez – ilość dowolną. Najmniej tyle, by wszystkie składniki się skleiły. Sałatka musi być raczej ścisła. Nie przesadźmy jednak z majonezem – to nie on ma być podstawą smaku.

Na koniec doprawiamy solą i pieprzem. Sałatka musi postać 2-3 godziny przed podaniem – składniki muszą się przegryźć.

Znacie inny przepis na sałatkę z pieczarek i jajek? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułŚliwki w occie – przepisy
Następny artykułRyba po japońsku – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here