Geneza tego święta nie jest do końca wyjaśniona. Jego specyfika polega na robieniu żartów i celowym wprowadzaniu kogoś w błąd. Ważne, by psikusy nie sprawiły nikomu przykrości. Nawet w robieniu kawałów trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek. Grunt to dobra zabawa i śmieszna atmosfera.

Prima aprilis świętowane jest od średniowiecza. Najpewniej wywodzi się z obrzędów zapoczątkowanych w starożytnym Rzymie. Nawiązuje do zwyczaju Cerialii, który obchodzony był ku czci bogini Ceres, właśnie w początkowych dniach kwietnia. Grecy natomiast odnoszą to święto do mitu o Demeter i Persefonie. Według niego Persefona początkiem kwietnia została porwana do Hadesu. Demeter (jej matka) wyruszyła na poszukiwanie córki, kierując się za jej echem. Zwiodło ono jednak Demeter z tropu. Alternatywna geneza święta przywodzi na myśl rzymskie Veneralia, które łączyły się ze świętem ku czci Wenus, obchodzonym 1 kwietnia. Tego dnia żartowano i robiono kawały, a mężczyźni przebierali się za kobiety.

Według tradycji święto nazwane Prima aprilis narodziło się we Francji w XVI wieku. Obecnie we Francji to święto nawiązuje do przypinania do pleców osoby, która dała się nabrać, kartki z rybą. Chrześcijaństwo z kolei kojarzyło to święto z postacią Judasza Iskarioty (obłuda i fałsz Judasza).

Kraje anglosaskie nazywają ten dzień „Dniem Głupców”. W Wielkiej Brytanii czy Australii żarty dopuszczane są tylko do południa. Portugalczycy 1 kwietnia świętują „Dzień kłamstwa”, a Rosjanie „Dzień śmiechu”.

Polacy obchodzą Prima aprilis od XVII wieku. Jeden z sojuszów antytureckich zawarty właśnie 1 kwietnia przedatowano na 31 marca, aby uniknąć skojarzeń z kwietniową datą.

Do dziś dzień ten słynie z robienia żartów i różnych psikusów. W Prima aprilis nie stanie się nic złego, jeśli nabierzemy osoby od nas starsze. Kawały jednak nie powinny być obraźliwe, a psikusy nie powinny naruszać mienia drugiej osoby. Obecnie pewne primaaprilisowe dowcipy wywodzące się z tradycji, niegdyś szczególnie kultywowane na polskich wsiach, nieco straciły na sile. Są zaniedbywane, a psoty 1 kwietnia sprowadzane są do drobnych żartów oraz dowcipów wykorzystywanych przez mediach.

A jak Wy obchodzicie prima aprilis? Jakie żarty wykręcacie najbliższym? Dajcie nam znać w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPrzyjęcie z okazji narodzin dziecka
Następny artykułProblemy z przelewami przed końcem roku

Joanna Nieć – kulturoznawca i menager kultury. Dziennikarskie kroki stawiała w kilku redakcjach. Zaczynała w miesięczniku studenckim, potem weszła z piórem do krakowskiej prasy. Współpracowała także z lokalną telewizją internetową. Opisywała, relacjonowała, komentowała. Zawsze stawia na rzetelność komunikatu i jednoczesne przekazanie go z polotem. Laszka sądecka od kilku lat związana z Krakowem.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Dotychczasowa edukacyjna i zawodowa ścieżka pokazała mi, że pisanie sprawia mi największą frajdę. Pisałam o krakowskich wydarzeniach codziennych, mam na swoim koncie kilka felietonów i wywiadów. Najbardziej cieszyło mnie pisanie o kulturalnych imprezach w Krakowie.

Podpatrywanie studenckiego życia i uczestniczenie w nim pozwoliło mi wychwycić kilka smaczków z imprezowego życia studenta. Każdą obserwację pointowałam w głowie odpowiednimi wnioskami i rozwiązaniami, czego wyrazem są moje porady na Spec.pl. Okazało się, że imprezowanie ma swoje zagwozdki, na które trzeba znaleźć patent.

W swoich poradach staram się podpowiedzieć, jak w danej sytuacji należy się zachować – żeby zabłysnąć, lub się nie zachowywać – żeby nie zbłaźnić się. Podaję na tacy propozycje imprezowego menu oraz sposoby zorganizowania domówki czy parapetówki. Sprawy z pozoru proste. Z pozoru, bo zazwyczaj okazuje się, że rzeczy proste są najbardziej skomplikowane.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here