Świętowanie Halloween w Polsce stało się powszechne, zwłaszcza wśród dzieci. Pomimo licznych przestróg przeciwników, na przełomie października i listopada, w większości przedszkoli i szkół odbywają się obchody tego amerykańskiego zwyczaju.
Celem przedstawionych poniżej zabaw jest to, aby dziecko zaczęło dostrzegać i uświadamiać sobie irracjonalność przedmiotu swoich lęków. Angażując najmłodszych do przygotowań imprezy hallowenowej przyczynimy się do stopniowej eliminacji lęku na widok strachów, które będą jawić się odtąd jako kompani świetnej zabawy. Poprośmy rodziców, aby przygotowali dla swoich pociech śmieszne przebrania.
Pierwszą istotną sprawą jest przygotowanie odpowiedniego wystroju. Darujemy sobie krwawe postaci zombie, bo przesyt takich pseudobohaterów mamy w bajkach. Zamiast tego na czarnej kartce z bloku technicznego, srebrną lub białą farbą malujemy duszki. Ważne, aby każda postać miała jakiś śmieszny szczegół, np. jaskrawo różowe usta i mini spódniczkę. Dzieciom malujemy dłonie czarną farbą i z odcisków swoich rąk odbijają na kartonie skrzydła nietoperzy. My domalowujemy tułów, pamiętając o przyjaznym uśmiechu tego mrocznego zwierzaka.
Kiedy dekoracje są gotowe, rozwieszamy je razem z najmłodszymi. Dzięki temu nie będą się bać, ponieważ same rozplanowują ich położenie. Teraz możemy zaprezentować dynię, a najlepiej kilka o różnych, nietypowych kształtach. Porozmawiamy z dziećmi o tym warzywie, wyjaśnijmy dlaczego jest symbolem Halloween.
Kolejną atrakcją będzie zabawa ruchowa „Duszki i czarownisie”. Dzieci dzielimy na dwie grupy – tak jak w tytule. Na polecenie prowadzącego, raz poruszają się tylko duchy, a po chwili tylko czarownice. Uczestnicy obu grup, przy swobodnym bieganiu, wykonują ruchy charakterystyczne dla postaci, w którą się wcielili.
Halloween to także konkursy. Nie może zabraknąć wyławiania z miski jabłka oraz zjadania wafli ryżowych zawieszonych na sznurkach, ale uwaga!…bez użycia rąk.
Przed rozpoczęciem imprezy można w tajemnicy przygotować wycięte z bloku kości i schować je w różnych miejscach sali. Podczas zabawy, ogłaszamy konkurs Pana Szkieletorka, który pogubił swoje kości i prosi dzieci, aby pomogły mu je odnaleźć, gdyż bez nich nie może się poruszać.
Następnie przyczynimy się do rozwoju motoryki najmłodszych – proponujemy halloweenowy wyścig. Uczestników dzielimy na dwa zespoły i ustawiamy ich w rzędach na starcie, wyznaczonym sznurkiem. Każdej grupie dajemy łyżeczkę oraz kilka pestek dyni. Prostopadle do linii startu wyznaczamy odcinek, który stanowić będzie trasę. Na jej końcu ustawiamy garnek lub miskę. Zadaniem dzieci jest kolejno: nabranie pestek na łyżeczkę, trzymanie sztućca w dłoni i przejście po linii trasy oraz wsypanie zawartości do miski. Grupa, która po przejściu wszystkich uczestników będzie mieć więcej ziaren w misce – wygrywa.
Nagrodami we wszystkich konkursach mogą być specjalne, halloweenowe plakietki, której przygotujemy wcześniej w domu.
Zabawę wieńczy korowód duszków i innych przyjaznych potworków.
A jak Wasze dzieci spędzają Halloween? Polecicie jakieś fajne zabawy, które sprawdzają się w takich okolicznościach?