Jak zrobić mazurka na święta wielkanocne?

400 g mąki,
kostka masła,
150 g cukru pudru,
ok. 100 g zwykłego cukru,
5 jajek (podzielonych na białka i żółtka),
ok. 100 g wiórków kokosowych.

Najpierw trzeba rozdzielić jajka – osobno białka, osobno żółtka. Żółtek wystarczyłoby nawet 2 -3, ale aby nie marnować można użyć wszystkich pięciu.

Mąkę, masło (miękkie, ale nie stopione), żółtka i cukier puder zagniatamy na ciasto. Nie powinno być zbyt tłuste i klejące, wtedy należy dodać mąki. Nie powinno być też za kruche – wtedy należy dodać nieco masła. Ciasto powinno mieć idealną konsystencję – nie kleić się, być lekko kruche, dość ciężkie.

Ciasto formujemy w kulę i na chwilę odkładamy do lodówki. W tym czasie robimy pianę z białek. Piany im więcej tym lepiej, dlatego 5 białek to minimum. Ubijamy pianę na sztywno (sprawdzamy to odwracając miskę z pianą do góry dnem – jest to ryzykowny, ale najlepszy sposób), a następnie dodajemy do niej cukier (zwykły) oraz wiórki kokosowe i mieszamy razem.

Ciasto wyjmujemy z lodówki i rozwałkowujemy na natłuszczonej lub wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Na ciasto wykładamy pianę i mazurek jest gotowy do pieczenia. Wkładamy go do nagrzanego do 180 st. C piekarnika i pieczemy około 30 minut.

Jeśli piana się za bardzo przypieka – można ją przykryć folią aluminiową. Po wyciągnięciu z piekarnika i ostudzeniu mazurek można dowolnie przystroić.

Znacie inny przepis na mazurek? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułGruszki w occie – przepis
Następny artykułKruszonka do ciasta – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here