Jedną z nowości jest wczesna słodka papryka, chrupiąca, soczysta i ciesząca oczy żółcią, pomarańczem, czerwienią lub zielenią. Należy ona do rodziny psiankowatych, zatem spokrewniona jest z ziemniakiem i pomidorem. Jadalnych odmian papryki jest bardzo wiele – od piekielnie ostrej czuszki po wielkostrąkową paprykę słodką – i to ona właśnie gości na naszych lipcowych stołach.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że papryka jest bardzo zdrowa i zawiera więcej witaminy C niż cytrusy. Dodatkową zaletą tego warzywa jest fakt, że paprykowa witamina C nie ginie tak łatwo podczas obróbki cieplnej, jak to się dzieje w przypadku ziemniaków czy czarnej porzeczki. Niestety, nadal łatwo ją zniszczyć, jeśli kroi się warzywo zardzewiałym nożem. Oprócz kwasu askornbinowego papryka zawiera również dużo witamin A, B1, PP i E. Zawiera też dużo związków mineralnych: potasu, fosforu, magnezu, wapnia, żelaza i innych.

Strąki papryki nie tuczą – 100 g papryki dostarcza tylko 24 kalorii. Paprykę można jeść na surowo, ale także gotować, dusić, smażyć, grillować czy piec. Popularne jest także konserwowanie jej w occie. Skórka papryki po obróbce termicznej jest dość twarda, dlatego nadaje się do faszerowania, ponieważ nie rozpada się przy duszeniu czy pieczeniu. Jeśli jednak chcesz pozbyć się skórki, opal ją aż do sczernienia nad płomieniem – ściągnie się bez problemu, zaś miąższ pozostanie surowy.

Warto korzystać z dobrodziejstw papryki w sezonie i poza nim. Jedną z najbardziej uniwersalnych propozycji przyrządzenia papryki jest leczo, które można jeść od razu, ale również wekować.

Uwaga!

Oprócz papryki na warzywnych straganach pojawia się cukinia. Jest to warzywo z rodziny dyniowatych – cenne choćby dlatego, że, podobnie jak jej kuzyni, nie uczula alergików (a przynajmniej szansa na reakcję alergiczną jest naprawdę niewielka). Poza tym jest niskokaloryczna (ok. 16 kcal na 100 g) i odkwasza organizm, a także poprawia przemianę materii. Ma wysoką wartość odżywczą głównie ze względu na to, że zawiera dużo cukru oraz wiele witamin, takich jak C, PP, B1 oraz karoten. Istotne jest także to, że cukinia nie kumuluje metali ciężkich.

Młoda cukinia ma niewykształcone pestki, a jej skórka jest cienka i delikatna, dlatego można ją kroić w całości, bez obierania – wstarczy ją umyć. Podczas obróbki termicznej wnętrze, a dokładniej potencjalne gniazda nasienne, rozgotuje się, zagęszczając sos. Młodapasuje do makaronów, sosów, można z niej robić bigos (dawne rozumienie tego słowa dotyczyło każdej potrawy z posiekanych składników i duszonej). Starsza cukinia nadal nadaje się do jedzenia, choć jej zastosowanie i konieczna obróbka będzie inna. Trzeba ją obrać, a gniazda nasienne wraz z pestkami usunąć, na przykład łyżeczką. Takie łódeczki świetnie sprawdzą się do faszerowania – choćby tym, co zwykle wkłada się do gołąbków, czyli mięsem z ryżem.

Jakie warzywa i owoce lipcowe najbardziej lubicie? Podzielcie się swoimi smakami! 🙂

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułHisteria u dorosłych – jak pomóc?
Następny artykułOwoce, warzywa we wrześniu – jakie kupować?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here