Do zrobienia tej rozgrzewającej nalewki
1 kg owoców jarzębiny,
1/2 l spirytusu,
1/2 l wódki,
1 szkl. wody,
1 szkl. cukru.
Owoce jarzębiny, z których będziemy robić nalewkę można zebrać w lesie, na wsiach lub w innym sprawdzonym miejscu. Należy zachować jednak kilka zasad – owoce trzeba zbierać z drzewka, które nie rośnie przy drodze. Trzeba pamiętać, aby jarzębinki zebrać dopiero po pierwszym nocnym przymrozku – są słodsze. Owoce, które są lekko zmarznięte, mają większy procent cukru – wiedzą o tym wytrawni winiarze robiący najsłodsze wina. Owoce po zebraniu należy dokładnie umyć, osuszyć i włożyć do dużego słoja – idealnie nadaje się do robienia nalewek słój na kiszone ogórki, szklany, pięciolitrowy, ze szczelnym zamknięciem.
Jarzębinę w słoju zalewamy wódką i spirytusem, szczelnie zamykamy i odstawiamy w ciemne miejsce. Musi postać około 2 tygodni. Po tym czasie należy odcedzić owoce, przefiltrować powstały alkohol przez płótno lub ligninę i posłodzić. Nalewkę słodzimy syropem cukrowym.
Szklankę wody gotujemy ze szklanką cukru, cały czas mieszając, do momentu aż cały cukier się rozpuści. Syrop odstawiamy do wystygnięcia – nie wolno wlać do alkoholu wrzątku. Potem dolewamy do alkoholu, mieszamy by płyny równo się połączyły i przelewamy nalewkę do butelek. Butelki musimy szczelnie zakorkować – spędzą kilka miesięcy w ciemnym miejscu, zanim nalewka nadawać się będzie do spożycia. Jarzębinówka musi odstać około 5 miesięcy.
Taka nalewka jest bardzo mocna i lekko słodka. Jeśli chcemy by jarzębiak był bardziej delikatny i słodszy nie należy wyrzucać owoców. Można je, po zlaniu alkoholu, zasypać cukrem (około 1 szklanką cukru) i odstawić na kolejne 2 tygodnie w szczelnie zamkniętym słoju. Po upływie 2 tygodni sok, który wytrąci się z owoców należy dolać do butelek z nalewką.
Znacie inny przepis na nalewkę z jarzębiny? Podzielcie się nim w komentarzu.