Jak dotąd tego rodzaju przepisy zawsze kojarzyły się z drogimi restauracjami, które – jak to mają w zwyczaju tego rodzaju lokale – na dużym talerzu układają kawałek owocu i każą sobie słono za niego zapłacić. Dlatego też doskonałym pomysłem jest wykonanie takiego deseru na własną rękę. Gruszki w winie, wbrew pozorom, nie są ani drogi, ani trudne do przygotowania.
butelka czerwonego półwytrawnego wina
6 twardych, słodkich gruszek
laska cynamonu lub 1 opakowanie cynamonu w proszku
2 szklanki cukru
1 słodka pomarańcza
1 cytryna świeża
mięta do dekoracji
W niedużym garnku należy wymieszać ze sobą wino, cynamon, cukier oraz skórki z cytryny i pomarańczy. Gruszki należy najpierw wymyć, później obrać ze skórki i – co jest prawdziwie karkołomnym wyczynem – nie przepoławiając owoców, postarać się wyjąć z nich gniazdo nasienne. Następnie owoce gotujemy we wcześniej przygotowanej mieszance winnej na małym ogniu, do momentu, aż będą miękkie, uważając przy tym, aby się nie rozpadły lub nie rozgotowały.
Po wyjęciu gruszek sos można jeszcze chwilę pogotować, aby stał się bardziej gęsty i nabrał wyrazistszego smaku. Tak przygotowane i lekko przestudzone owoce podaje się ustawione na talerzu w pozycji pionowej, polane gorącym winnym sosem i udekorowane świeżą miętą lub kandyzowanymi owocami.
Do wykonania gruszek w winie według innego przepisu będą potrzebne:
4 gruszki
butelka czerwonego wytrawnego wina (0,7 litra)
1 cytryna
15 dag cukru
laska cynamonu
4 orzechy włoskie
Gruszki należy obrać, pozostawić ogonki. Cytrynę kroimy w plasterki i wkładamy do niezbyt dużego garnka z winem, cukrem oraz cynamonem. Składniki należy wymieszać i gotować około 10 minut. Po tym czasie cynamon i cytrynę wyjmujemy, a do garnka wkładamy gruszki, tak, by wino przykrywało je w całości i gotujemy kolejne 10 minut, tym razem pod przykryciem. Gruszki wyjmujemy, natomiast wino gotujemy jeszcze przez chwilkę, aby zamieniło się w gęsty syrop, którym przed podaniem polewamy gruszki. Posypujemy je drobno siekanymi orzechami włoskimi.
Znacie inny przepis na gruszki w winie? Podzielcie się nim w komentarzu.