Składniki wlewamy do garnka i stawiamy na niewielkim ogniu. Najlepiej najpierw rozpuścić masło, potem dodać mleczko/smietankę, następnie cukier i ekstrakt – mieszając energicznie, by jak najszybciej rozpuścić cukier. Doprowadzamy składniki do wrzenia, cały czas mieszając. Masa w trakcie gotowania zacznie gęstnieć – musimy gotować ją aż do stanu maksymalnej gęstości – trwa to około 15 minut, do momentu kiedy masa zacznie przywierać do dna. Dlatego musimy cały czas mieszać, aby nic się nie przypaliło. Po tym czasie zdejmujemy garnek z palnika, ale nadal mieszamy. Przez chwilę jeszcze ucieramy masę, aby się nie zsiadła. Kiedy nieco przestygnie przelewamy ją do natluszczonej dokładnie keksówki (podłużnej blaszki o wysokich ściankach) i odstawiamy, najpierw przykrytą ściereczką na stół, a kiedy przestanie być gorąca – do lodówki. Po około 2 godzinach masa będzie na tyle sztywna i trwała, że da się pokroić. Możemy wyjąć ją z keksówki i pokroić ostrym nożem na dowolnej wielkości cukierki.

Nasza domowa krówka jest zdecydowanie krówka – ciągutką. Można to zmienić przez czas ucierania – im dłużej masę krówkową się gotuje, a potem im dłużej i dokładniej uciera (łyżką bądź widelcem) tym jest bardziej krucha. Jednak trzeba pamiętać, że kruchą masę trudniej pokroić na cukierki.

300 ml mleczka skondensowanego lub śmietanki kremówki,
¾ szklanki cukru łyżeczka ekstraktu z wanilii (lub parę kropel aromatu waniliowego)
75 g masła

Znacie inny przepis na krówki? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułChłodnik litewski – przepis
Następny artykułGorąca czekolada – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here