Przebieg choroby jest dość często bezobjawowy. Można zaobserwować niektóre symptomy: zaczerwienienie skóry, objawy zbliżone do grypowych (gorączka, bóle mięśni, osłabienie), powiększenie węzłów chłonnych, a nawet zapalenie opon mózgowych.
Zachorowanie jest szczególnie niebezpieczne w pierwszym trymestrze ciąży, która może zakończyć się nawet poronieniem. Nie oznacza jednak, że wraz z rozwojem ciąży maleje ryzyko zarażenia płodu, Wręcz przeciwnie, jest dokładnie na odwrót. Wpływ toksoplazmozy na rosnące maleństwo jest zazwyczaj ogromny. U zarażonego maleństwa może wystąpić triada objawów:
1) Zapalenie siatkówki i naczyniówki,
2) Wodogłowie lub małogłowie,
3) Znaczne opóźnienie rozwojowe.
Leczenie toksoplazmozy należy rozpocząć od wyznaczania miana wytwarzanych przeciwciał (klas IgG, IgM, IgA, IgE). Na podstawie wyznaczania stwierdza się, czy osoba przeszła kiedyś toksoplazmozę, czy właśnie jest w fazie choroby. Zalecanym lekiem jest zwykle Spiramycyna – Rowamycyna doustnie, a przez rok po narodzinach należy określać u maluszka poziom przeciwciał IgG oraz IgM.
Przed zajściem w ciążę można wykonać badanie określające, czy kobieta przechodziła już toksoplazmozę czy też nie. Jeśli tak – nie powodów do niepokoju o płód, a jeśli nie – należy podjąć działania profilaktyczne. Należą do nich:
– spożywanie tylko mięsa gotowanego, unikania mięsa przyrządzanego drogą marynowania, grillowania i wędzenia. Należy również wystrzegać się niegotowanego mleka.
– dobrze przechowywać mięso przed spożyciem w zamrażarce (zimno niszczy cysty pierwotniaka wywołującego toksoplazmozę),
– wszystkie owoce i warzywa muszą być przed spożyciem dokładnie myte,
– starannie trzeba myć ręce, sztućce i naczynia, które miały kontakt z produktami surowymi,
– najlepiej jest jedną z desek kuchennych (zwłaszcza szklaną) przeznaczyć na kontakt z surowym mięsem i często wyparzać ją wrzątkiem,
– obowiązkowe częste mycie rąk, zwłaszcza po przygotowywaniu potraw z mięsa, po kontaktach z kotami i pracach w ogródku.
Jeśli ciężarna ma w domu kota, powinien być karmiony suchą karmą i nie mieć możliwości opuszczania mieszkania.
Przechodziłyście toksplazmozę? Uważałyście na siebie w ciąży? Miałyście jakieś własne „zasady bezpieczeństwa”? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.