Jeśli jesteśmy na etapie zakupu nowego samochodu, warto zastanowić się nie tylko nad kolorem, rocznikiem, czy przebiegiem w przypadku samochodu używanego. To, na co jeździ nasz nowy nabytek i jakie jest jego spalanie może okazać się bardzo ważnym. Przy zakupie auta używanego na gaz, koniecznie trzeba sprawdzić u mechanika szczelność instalacji oraz czy jest to instalacja starego czy nowego typu. Kupując samochód z silnikiem benzynowym, odradzam zdawanie się na słowa sprzedającego. Można poprosić o sprawdzenie spalania, lub samemu w prosty sposób obliczyć zużycie paliwa, po godzinnej jeździe po mieście i w trasie. Inaczej rzecz się ma z samochodami nowymi. Obecnie unowocześnienia są tak duże, że nie powinniśmy się martwić. Warto jedynie zastanowić się na przykład nad zakupem tzw. hybrydy, czyli samochodu z układem posiadającym więcej niż jedno źródło energii. Chodzi konkretnie o silniki spalinowe i elektryczne czy gazowe. Jest to doskonałe rozwiązanie w przypadku samochodów, które często zatrzymują się i ruszają, czyli do jazdy po mieście. Owszem cena jest wyższa, ale w ogólnym rozrachunku silniki hybrydowe pozwalają na zmniejszenie zużycia paliwa i dbają o środowisko ponieważ zmniejszona jest emisja spalin.

W naszym starym dobrym samochodzie, którego nie zamierzamy zmieniać na nowoczesny choćby z przyzwyczajenia, też można zaoszczędzić. Stosowanie się do kilku zasad pozwoli na zredukowanie wydatków na paliwo nawet o 25%, co w praktyce oznacza, że co czwartą wizytę na stacji mamy za darmo. Po pierwsze ważne jest dbanie o ogólny stan techniczny samochodu. Usuwanie usterek, czy dobrze wyregulowany silnik, to oszczędność na poziomie 4%. Do zmniejszenia wydatków przyczyni się także zakup dobrych opon i używanie odpowiedniego oleju. Główna zasada to nie mieszanie olei i trzymanie się tego rodzaju, który poleca producent danej marki samochodu. To pozwoli zaoszczędzić do 2%. Co się zaś tyczy opon, pilnowanie aby było w nich odpowiednie ciśnienie. W zależności od tego, jak dużo powietrza brakuje w kołach, zużycie paliwa może wzrosnąć nawet do 10%. Nie ma sensu przepłacać za droższą benzynę, jeśli nasze auto przystosowane jest na przykład do 95cio oktanowego paliwa. Błędem jest wlewanie w bak lepszej mieszanki, ponieważ osiągi nie będą wcale lepsze.

Dekorowanie naszego króla szos nieprzewidzianymi przez producenta spojlerami, czy pozostawiony w sezonie zimowym bagażnik, a także uchwyt na rowery, zmniejszą aerodynamikę zwiększając tym samym spalanie. Nie warto także robić z samochodu dodatkowego schowka. Niepotrzebne obciążenie to dodatkowe litry wlane na stacji. Usunięcie z bagażnika rolek, torb treningowych, zabawek i wszystkich innych przedmiotów których do tej pory nam się nie chciało zanieść do domu, odciąży- portfel. Jak wiadomo powszechnie klimatyzacja również zwiększa zużycie paliwa, tak samo jak podgrzewane siedzenia. Prąd elektryczny jest uzyskiwany w samochodzie z paliwa. W miarę możliwości powinniśmy skręcać i jedno i drugie.

Największe jednak oszczędności można wprowadzić zmieniając styl jazdy. Wprowadzanie silnika na wysokie obroty i gwałtowne hamowanie zwiększa zużycie paliwa nawet o 30%. Dlatego jazda po mieście jest mniej ekonomiczna. Jeśli jednak nauczymy się płynniejszej jazdy, można będzie ograniczyć wydatki. Hamowanie silnikiem, czyli zdjęcie nogi z gazu przy włączonym biegu ma sens wtedy kiedy i tak zmusza nas do tego sytuacja drogowa, na przykład korek. Dużo efektywniejsza jest tak zwana jazda na luzie. Przyśpieszając powinniśmy wciskać gaz do oporu, otwarta przepustnica zwiększy wydajność silnika. Należy przy tym manewrze w odpowiednim momencie zmienić na wyższy bieg, aby nie pozwolić silnikowi na przejście na zbyt wysokie obroty. Ta zasada sprawdza się jednak jedynie w samochodach benzynowych. Diesel przy dociśnięciu gazu pobierze więcej mieszanki.

Można także pokusić się, o przerzucenie na rower. To nie żart. Modne, ekologiczne i jak dobre dla zdrowia. Jeśli do pokonania mamy kilkuset metrowy dystans na przykład do osiedlowego sklepu, lepszy dla zdrowia i portfela będzie spacer. Wysiłek fizyczny to cała masa hormonów uszczęśliwiających, a te przydadzą się po odwiedzeniu stacji, zwłaszcza po podwyżkach planowanych na styczeń 2011.

Udaje Wam się oszczędzać na paliwie? Jakie macie na to sposoby?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak oszczędzać gaz?
Następny artykułOFE – informacje

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here