Hobbysty, który poza walorem estetycznym czy historycznym, chce cześć swojego portfela inwestycyjnego przeznaczyć na te dziedzinę. Monety będą nabierały na wartości z bardzo wielu powodów.

Po pierwsze, większość z nich wykonana jest ze złota. Wartość monet będzie więc rosła nie tylko ze względu na ich historyczne walory, ale ze względu na kruszec. Po drugie, w dobie kryzysu poszukiwanie form inwestycyjnych o mniejszym niż giełda ryzyku stało się nie tylko modą, ale wręcz przymusem. Specjaliści mówią o przeznaczaniu na ten rodzaj inwestycji maksymalnie do piętnastu procent całego portfela. Uważam jednak że cierpliwy inwestor któremu zależy na gromadzeniu dóbr, może pokusić się o inwestycje na większa skalę. Liczyć się jednak musi z bardzo długim czasem zwrotu i ryzykiem związanym nie ze spadkami ale z zakupami. Kupowanie monet na własną rękę bez doświadczenia, nie daj Bóg na targach czy podejrzanych aukcjach internetowych, zamiast na zarobek, może nas narazić na straty.

Inwestować należy jedynie w monety kolekcjonerskie. Stopa zwrotu w ciągu kilku lat może wynieść nawet kilka tysięcy procent, co więcej nie ma ryzyka straty środków. Wartość monety zawsze będzie rosła. Dostęp do rynku jest bardzo duży. Wszystko to jest jedynie atutem dla tego pola inwestycyjnego. Mylnym poglądem jest ten, o kupowaniu jedynie monet o niskim nakładzie. Przykładem może być moneta dwu złotowa wydana w 1996 roku. Jej cena wynosiła tyle ile nominał czyli dwa złote, dziś jest warto ponad sześć tysięcy procent więcej.

Możemy pokusić się o inwestowanie w monety z doświadczonym inwestorem. Jeśli chcemy dokonywać zakupów na duża skalę, będzie to o wiele łatwiejsze jeśli inwestycje powierzymy specjaliście. Trzeba się jednak liczyć z prowizjami i opłatami związanymi z taką współpracą. Możemy na własną rękę szukać domów aukcyjnych, brać udział w licytacjach, skupować i przechowywać monety. Warto wyposażyć się w podręczniki, audiobooki czy przewodniki. Poszukać stron internetowych, mówiących o zyskach ze skupu konkretnych monet. Dokładna analiza rynku pozwoli na dokonywanie dobrych zakupów. Warto przeanalizować jakie monety cieszą się największym popytem, zbadać jakie zostały wydane na przestrzeni ostatnich lat przez Narodowy Bank Polski i jakie zyski osiągnęły. Obecnie hitem może okazać się banknot dziesięciozłotowy i złota moneta o nominale pięćdziesięciu złotych, wydane z okazji dziewięćdziesiątej rocznicy odzyskani niepodległości przez Polskę. Jeżeli nakłady zostaną utrzymane, to te pozycje mogą przynieść nam spore zyski.

Kupując monety przez internet, należy zachować szczególną ostrożność. Sprawdzić źródło zakupu. Najryzykowniejsze jest skupowanie monet od przypadkowych ludzi na pchlich targach czy bazarach. Możemy zwyczajnie trafić na oszusta. Zanim zdecydujemy się na zakup historycznej monety o ogromnej wartości, za podejrzanie niskie pieniądze, musimy znać wagę monety, jej grubość, dokładny opis lub zdjęcie znajdującego się na niej wzoru. Najlepiej porównywać takie monety z takimi samymi, jakie już w swojej kolekcji posiadamy. Zaczynając przygodę z monetami należy liczyć się z kosztem zakupu wagi, kufra na monety, kapsli do monet, pęsety, lupy, kaset na zbiory i albumów. Konieczne będzie wyposażenie się z wiedzę, czyli podręczniki, przewodniki, a także katalogi z monetami według roczników. Nie jest również dobrym rozwiązaniem trzymanie cenniejszych monet w kasecie pod łóżkiem. Warto zainwestować w bankowa skrytkę, lub dobrze wykonany przytwierdzany do podłoża sejf.

Dla osób, które chętnie stykają się ze sztuką, ten rodzaj inwestycji może stać się czasem nawet obsesyjnym hobby. Sam zarobek choć duży, odsunięty jest często w czasie. Czas ten poświęcić można na studiowanie historii monet, podziwianie piękna ich wykonania. Często z monetami związane są przeróżne historie dotyczące ich pochodzenia czy sposobu w jaki trafiły do kolekcjonera. Jeszcze częściej numizmatyka staje wielopokoleniową pasją, co dla tego typu inwestycji jest jak najbardziej wskazane.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Wypowiadajcie się w komentarzach.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak nauczyć psa aportowania?
Następny artykułJak wpłacać pieniądze przez wpłatomat?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here