Wiele osób korzysta z tej formy pożyczek, ponieważ z uwagi na negatywną historię kredytową w BIK, nie mogą zaciągnąć tradycyjnego kredytu w banku. Firmy finansowe nie mają dostępu do bazy BIK ani Międzybankowej Informacji Gospodarczej (MIG). Dodatkowo, taka forma pożyczki wymusza szybką spłatę, zazwyczaj do 30 dni, a kwota kredytu nie przekracza 1.000 zł. Takie są ogólne założenia chwilówek, ale oczywiście każda firma ma możliwość ustalania własnych reguł. Z tego powodu trzeba być bardzo ostrożnym przy podpisywaniu umów, gdyż mogą się tam znaleźć różne niekorzystne paragrafy. Jednakże, ogromnym plusem jest dostępność chwilówek – nawet w 15 minut można otrzymać dodatkową gotówkę na nagłe potrzeby.
Decydując się na taką formę pożyczki musimy być świadomi kosztów jakie za sobą niosą. A nie są one małe. Zazwyczaj za dostępność płaci się dość słono i chwilówki nie odstają od tej reguły. Jedna z czołowych firm na rynku kredytów dostępnych na telefon/sms czyli viasms proponuje swoim klientom pożyczki już od 100 zł, za każdy dzień zapłacimy 0,5% ubezpieczenia i jednorazową prowizję 5%. Jak łatwo przeliczyć, gdyby taki kredyt był udzielony na 12 m-y (1 rok) koszty wyniosłyby 180%! Z kolei najbardziej znana firma z rynku, Provident, oferuje kredyty z kosztami rocznymi w granicy do 40%, ale czas spłaty ograniczają do 30 dni (ale z opcją przedłużenia).
Będąc świadomi kosztów łatwiej podjąć decyzję. Chwilówki są drogie, ale ponieważ ogranicza się ich spłatę do miesiąca (lub niewiele dłużej) koszty nie przekraczają kilkudziesięciu złotych. Oczywiście, porównując ich koszty z tradycyjnymi kredytami bankowymi chwilówki wypadają drogo, ale jest jeszcze kwestia czasu, gromadzenia dokumentów, oczekiwania na decyzje. Z drugiej strony umowy z firmami prywatnymi nie są obwarowane przepisami prawa bankowego. Nie ma limitu kosztów jakie mogą narzucić pożyczkodawcy. Decyzja powinna uwzględniać wszystkie te elementy.
Braliście kiedyś chwilówkę? Czy była to dobra decyzja? Czekam na Wasze komentarze.