Możliwość redukcji kosztów związanych ze spreadem pojawiła się w wraz z wprowadzeniem Rekomendacji S II. Dokument ten został opublikowany w połowie 2009 roku i wprowadził ważny zapis przewidujący możliwość spłaty rat w walucie kredytu. Wcześniej klienci byli pozbawieni możliwości nabywania walut poza macierzystym bankiem. To uprzywilejowane położenie kredytodawcy sprawiało, że wykorzystywał on swoją poprzez generowanie dodatkowych zysków z tytułu tak zwanego spreadu. Mechanizm tego postępowania jest następujący: banki zwykły sprzedawać walutę kredytodawcy walutę potrzebną do spłaty po kursie wyższym, aniżeli ten wykorzystywany do uruchomienia kredytu. Niezadowolenie klientów, które zostało spowodowane naliczaniem dodatkowych, często niebagatelnych obciążeń kredytowych sprawiło, że Komisja Nadzoru Finansowego podjęła opracowała wspomnianą Rekomendacje S II.
Szybko okazało się jednak, że sektor bankowy zamierza z determinacją bronić swoich zysków, które wynikały ze zbywania waluty po kursie sprzedaży. Reakcja instytucji kredytowych była zdecydowana i skuteczna. Mianowicie zobligowały one klientów pragnących spłacać kredyt w walucie obcej do podpisania płatnego aneksu umowy. Okazało się, że koszt dokonania zmian w umowie kredytowej został skalkulowany bardzo wysoko, aby zniechęcić potencjalnych chętnych (w skrajnych przypadkach wynosił on nawet kilka procent z wartości zadłużenia). Na szczęście sytuacja w tej kwestii zmieniła się w sierpniu 2011 roku. Wtedy weszła w życie tak zwana ustawa antyspreadowa, która zakazała bankom pobierania dodatkowych opłat z tytułu spłaty rat w walucie kredytu. Tym samym klient, który obecnie zdecyduje się na dość uciążliwą czynność w postaci regularnego zakupu waluty w kantorze może zaoszczędzić kilka procent aktualnej wartości zadłużenia.
… a może kredyt refinansowy?
Wspomniane rozwiązanie może się okazać strzałem w dziesiątkę, jeżeli oprocentowanie kredytów zmalało począwszy od okresu zaciągnięcia aktualnie spłacanego zobowiązania. Trzeba jednak dokonać odpowiedniej kalkulacji korzyści i kosztów, które wiążą się z zaciągnięciem nowego długu. Po pierwsze, należy ocenić w jakim stopniu zostanie zredukowane oprocentowanie kredytu. Zyski kredytobiorcy z tego tytułu nie mogą być równie albo niższe od sumy rozmaitych kosztów.
Ich katalog jest dość szeroki. Najbardziej istotny wydatek wiąże się z koniecznością opłacenia prowizji naliczanej na wskutek wcześniejszej spłaty zadłużenia. W zależności od banku może się on kształtować na poziomie od 1% do 3% wartości aktualnego zadłużenia. Nie sposób również pominąć dodatkowych kosztów spowodowanych przez konieczność korekty zapisów w księgach wieczystych.
Co myślicie o kredycie refinansowym? Podzielcie się opiniami.