Kapitał to te pieniądze które pożyczyliśmy, odsetki zaś to cena, jaką płacimy bankowi za pożyczenie środków. Rata zawsze będzie składową obu wartości, różnica między ratą malejąca a równą polega jednak na proporcji tego składu.

Rata równa nazywana inaczej annuitetową, charakteryzuje się taką sama wysokością wpłat, przez cały okres kredytowania. Dzieje się tak w chwili kiedy mamy do czynienia z oprocentowaniem stałym. Wysokość raty może ulec zmianie, jeśli oprocentowanie będzie zmiennym. Bank w którym podjęliśmy zobowiązanie będzie waloryzował je zgodnie z obowiązującą stopą procentową. Podczas podpisywania umowy, dostajemy od banku harmonogram spłat, w którym wyszczególnione są proporcje odsetek do kapitału, oraz ich suma. Przy ratach równych, mamy do czynienia ze spłatą rozłożona w czasie, w której na początku wpłacamy praktycznie same odsetki od kredytu. Pod koniec okresu kredytowania sytuacja zmienia się i spłacamy większa część kapitału. Rata równa jest znacznie niższa od malejącej, dlatego chętniej wybierają ją klienci banków. Dodatkowym atutem tego sposobu spłaty, jest nasza zdolność kredytowa. Nie zawsze będziemy mogli wziąć kredyt z ratami malejącymi, ze względu na ich wysokość. Raty równe są więc dobrym rozwiązaniem dla klientów, którzy nie planują wcześniejszej spłaty kredytu. Bardzo często jednak, kiedy plany się zmieniają i dokonujemy na przykład konsolidacji, przy spłacie zobowiązania jesteśmy rozczarowani że po dwóch latach spłacania, mamy nadal praktycznie cały kapitał do wpłaty. Jest to wynikiem wyboru rat równych.

Raty malejące, tak jak pisałam wyżej, w początkowej fazie, są nawet o kilkaset złotych wyższe od rat równych, dlatego też ich spłata, a także otrzymanie może być problematyczne dla klienta. Nie są one wygodne, ale za to znacznie korzystniejsze pod względem kosztu kredytu, oraz z perspektywy wcześniejszej spłaty. Po podjęciu decyzji o ratach malejących, przedstawiony nam zostanie harmonogram na podstawie którego raty będą aż do końca okresu kredytowania sukcesywnie maleć. Składową każdej raty będzie stała część kapitału, oraz malejące z miesiąca na miesiąc odsetki od kredytu. Dla przykładu jeśli zdecydujemy się na kwotę sześćdziesięciu tysięcy złotych, na okres pięciu lat czyli sześćdziesiąt miesięcy, kapitał zostanie podzielony przez okres kredytowania. Kwota tysiąca złotych będzie nasza co miesięczną rata kapitałową. Do niej bank naliczy odsetki, będą one coraz mniejsze ponieważ każdego miesiąca będziemy spłacać odsetki od coraz mniejszej kwoty. W drugim miesiącu już od pięćdziesięciu dziewięciu tysięcy, w drugim roku od trzydziestu sześciu tysięcy itd. Rata do spłaty nazywana będzie kapitałowo-odsetkową. To doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy nie chcą za kredyt przepłacić, dodatkowo licząc się z możliwością jego wcześniejszej spłaty. Ta będzie znacznie przyjemniejsza kiedy po kilku czy kilkunastu miesiącach okaże się, że kapitału istotnie ubyło.

Nie zawsze jednak będziemy mogli sami zadecydować o tym, jakie raty chcemy spłacać. Oczywiście im dłuższy okres kredytowania, tym niższa rata, czyli wyższa zdolność kredytowa. Jednakże wieloletni kredyt to także wyższe odsetki. Raty równe są najczęściej przyznawanym sposobem spłaty dla klienta. Jeśli ten nie przewiduje w najbliższym czasie poprawy swojej sytuacji finansowej, może spokojnie decydować się właśnie na nie. System spłaty w ratach malejących skierowany jest do takich osób, które czują że podołają spłacie wyższego zobowiązania w pierwszych latach i na kredyt patrzą perspektywicznie. Raty malejące to mniejszy zysk dla banku tym samym większa oszczędność dla nas. Jeśli tylko nasza zdolność kredytowa na to pozwala, warto poprosić bank o wydrukowanie harmonogramów dla obu wariantów i samodzielnie sprawdzić, o ile mniej będzie nas kosztować rata malejąca.

Czy informacje zawarte w artykule okazały się pomocne? Zapraszam do komentowania.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak przeliczyć brutto na netto?
Następny artykułJak opóźnić wytrysk?

Karolina Wyszogrodzka - studentka Administracji Publicznej. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy bankiera. Zarówno jako doradca kredytowy, ubezpieczeniowy, jak i inwestycyjny. Współpracuje z serwisami dziennikarstwa obywatelskiego, od dziesięciu lat prowadzi blogi tematyczne związane z finansami oraz te poświęcone polityce i publicystyce.

Nasz specjalista o sobie:

W „wielki i  skomplikowany” świat bankowości trafiłam kilka lat temu przez zupełny przypadek. Moja droga zawodowa od tamtej pory wiedzie przez niemalże wszystkie sektory i rodzaje produktów finansowych. Zebrane dotychczas doświadczenie zawodowe, wiedza - zarówno proceduralna, jak i produktowa - to jednak nie wszystko. Staram się w swoich artykułach odkrywać „ludzkie oblicze” świata finansów. Moim celem jest wyjaśnienie w przystępny sposób mechanizmów, naświetlenie problemów, ukazywanie „kruczków” i „haczyków”.

Naiwny idealizm takiego postępowania ma na celu zwiększenie empatii po obu stronach biurka w placówce finansowej. Ale także na przestrzeżeniu klienta  - przed nie zawsze uczciwymi zasadami gry - i bankiera - przed stosowaniem takich zasad.

Bankowość może być zabawna, mam nadzieję że - przy zachowaniu profesjonalizmu i kompetencji - nie braknie mi nigdy „języka” na ukazanie jej także z tej strony.

Stale dokształcam się w dziedzinie finansów, która - jak wiadomo - zmienia się z dnia na dzień. Pomagają mi w tym zarówno obserwacje rynku, jak i rozmowy ze specjalistami będącymi w gronie moich znajomych.

Finanse nie są jedynym ośrodkiem moich zainteresowań. Jako zodiakalny bliźniak nie potrafię znaleźć dla siebie jednego miejsca na dłużej. Próbuję swoich sił w rysunku i fotografii. Książki traktuję jak narkoman, kończąc jedną odczuwam głód następnej. Otaczająca mnie rzeczywistość - polityczna, społeczna i każda inna - niezmiennie  napawa mnie dziecięcym zdziwieniem. Wyrażam je od ponad dziesięciu lat w swoim blogu, w  formie nie zawsze eleganckich paszkwili i felietonów. Z racji lokalnego patriotyzmu umiłowałam sobie sztukę. Jako wieloletniej tancerce w zespole muzyki dawnej przyswajanie jej  - zwłaszcza w formie teatru  - sprawia mi niewyrażalną w słowach przyjemność. A stresy odreagowuję w swoim królestwie, czyli kuchni dzięki karmienie bliskich i siebie.

Mam wielki apetyt na życie. Nieustannie pracuję nad swoimi kompetencjami i językiem. Trudno mi jednak poskromić w sobie narcyzm, samochwalstwo i naturę prześmiewcy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here