Jednak już w przypadku kart platynowych zarobki muszą osiągać ok. 5000 zł netto miesięcznie, są jednak i banki, które wymagają dochodu na poziomie 25000 zł miesięcznie lub bardzo wysokich zasobów w depozycie jako potencjalnego zabezpieczenia. Niektóre banki nie podają wymagań dotyczących zarobków, które spełnić musi osoba ubiegająca się o kartę platynową, tajemniczo deklarując, iż jest to oferta skierowana do najbardziej ekskluzywnej grupy klientów. Nie należy również ekscytować się potencjalnym wysokim limitem dostępnym na kartach srebrnej i złotej, gdyż jest on wyliczany dla każdego klienta indywidualnie. Jeżeli nawet w ofercie zaznaczono że limit wynosi do 100 000zł, to  mało prawdopodobne jest by osoba zarabiająca 3000zł netto na miesiąc dostała dostęp do takiego limitu.

W rzeczywistości wysokość kwoty kredytowanej na karcie jest zależna od dochodu, historii kredytowej i innych zmiennych branych pod uwagę przy przyznawaniu kredytu, mniej zaś od tego jaką kartę posiada klient. W przypadku kart platynowych limit może sięgać nawet 1 000 000zł, co daje im możliwość kupienia samochodu lub mieszkania płacąc kartą kredytową. Czy jednak oferta złotej karty może zachęcić niskimi kosztami? Niestety nawet ta forma przyciągnięcia potencjalnych klientów nie jest atrakcyjna. W większości banków oprocentowanie karty kredytowej oscyluje na poziomie ok 20% i nie ma tu znaczenia, czy jest to karta zwykła, srebrna czy złota. W większości ofert oprocentowanie nie będzie uzależnione od rodzaju karty. Wyjątkiem są karty platynowe, których oprocentowanie w niektórych bankach schodzi do poziomu 12%, a za standard można uznać 14%-16%. Obecnie widać tendencję do obniżania oprocentowania nie w zależności od zasobności portfela, lecz po to, by przyciągnąć nowych klientów.

Zdecydowanie bardziej opłaca się zapoznać i przeanalizować oferty promocyjne innych banków, niż upgradować kartę kredytową w swoim banku. Niektóre z nich oferują oprocentowanie na poziomie 9,9% na karcie kredytowej dla nowych klientów, którzy przeniosą swoje zadłużenie z karty kredytowej z innego banku. W kwestii innych opłat wynikających z użytkowania kart, również nie sposób znaleźć argumentów przemawiających za kartami „prestiżowymi” (złotymi i srebrnymi). Ich eksploatacja jest bowiem zazwyczaj droższa, niż kart zwykłych. Roczne opłaty za karty standardowe zazwyczaj wahają się od 20 zł do 70 zł, podobnych kosztów możemy się spodziewać za karty srebrne (część z nich dochodzi do 85 zł).

Koszty związane z obsługą kart złotych, to już średnio kwoty w granicach 150 zł – 290 zł. Karty platynowe zaś będą wyciągały rocznie z kieszeni swoich właścicieli 250 zł – 800 zł. Im bardziej prestiżowa karta, tym większe będą również wymagane miesięczne kwoty do wydania zwalniające z opłat (przykładowo w PKO BP dla karty zwykłej będzie to 300 zł, dla karty srebrnej 800zł, a już dla karty złotej 2000 zł). Wydaje się więc, że posiadanie prestiżowej karty to jedynie obciążenie dla klienta, bez jakichkolwiek gratyfikacji. Niektóre banki oferują dodatkowe usługi powiązane z kartami. Takimi usługami są: specjalne poczekalnie na lotniskach, usługa concierge, w ramach której klient otrzymuje kompleksową obsługę swoich potrzeb (np. rezerwację biletów, hoteli, restauracji itp.), dodatkowe ubezpieczenia (min. na życie, od utraty pracy), opiekę zdrowotną za granicą, zniżki w niektórych sklepach i punktach usługowych i inne. O ile jednak dla kart platynowych są to usługi bezpłatne, to od właścicieli kart złotych wymaga się zazwyczaj dopłat.

Polityka banków w zakresie kart kredytowych wydaje się mieć na celu przekonanie klientów, że ich sytuacja finansowa się znacznie polepszyła i że stać ich, jako złotych klientów, na dodatkowe obciążenia i wysokie oprocentowanie. Szkoda tylko, że banki nie traktują swoich „prestiżowych” klientów z równą atencją jak tych „platynowych”. Zupełnie jakby „złoci” nie różnili się niczym od „zwykłych” właścicieli kart.

Jesteście posiadaczami złotej karty kredytowej? Czy przynosi ona jakiekolwiek wymierne korzyści?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here