Każdy związek tworzy się według pewnego schematu. Mamy więc fazę zakochania, kiedy to rodzi się namiętność i zauroczenie drugą osobą. Potem przychodzi tak zwana faza romantycznych początków, która trwa krótko i wiąże się z zawiązaniem się intymności między dwojgiem ludzi. Następnie związek przechodzi w etap związku kompletnego, czyli tworzenie się pełnego zaangażowania. W tym momencie często dochodzi do różnego rodzaju deklaracji stałego związku, czasem propozycji ślubu lub wspólnego zamieszkania. Jest to najbardziej emocjonalna, intymna i namiętna faza. Po tej fazie związek ewoluuje w związek przyjacielski związany z pełnią zaangażowania obu stron, intymności i zaufania, gdzie miłość przeformułowuje się w lubienie i przywiązanie. Związek staje się bezpieczny, zrównoważony i bardzo satysfakcjonujący.

Kolejne fazy to już niestety fazy rozkładu pożycia: faza związku pustego i rozpad związku. Oczywiście te dwie fazy nie muszą nastąpić. Jednak należy mieć na uwadze, że utrzymanie zaangażowania, intymności i zaufania, które są niezbędne dla utrzymania związku i powstrzymania ewolucji w te dwie ostatnie niepożądane fazy, jest w związkach na odległość szczególnie trudna.

Wszystkie fazy mają swoje zadanie: budowanie namiętności, intymności, albo zaangażowania. Brak którejkolwiek z tych faz (związek jeszcze nie ukształtowany w pełni) może utrudnić jego przetrwanie. Wiele zależy od długości rozłąki oraz samej pary. Ogromne znaczenie ma też obecność dzieci, które w sposób naturalny mogą cementować rodzinę.

Trudno jednak nie zauważyć, że rozłąka zawsze ma jakiś wpływ na związek. Zdarza się, że jest to wpływ pozytywny, gdy obie strony zdają sobie sprawę, że nie są w stanie żyć osobno. Zdarza się jednak także, że nie podsycane intymnością uczucia stają się mniej intensywne, a powrót po długiej rozłące czasem okazuje się bardzo rozczarowujący. Partner, którego długo nie widzimy jest przez nas koloryzowany, tworzymy sobie jego obraz na podstawie wspomnień, które z kolei pod wpływem wyobraźni stają się bardziej barwne i ciekawsze niż realna osoba. Stąd często związek, który dobrze radził sobie na odległość przy spotkaniu traci blask, ponieważ konfrontacja marzeń z rzeczywistością sprowadza nas brutalnie na ziemię. Wymarzony ideał okazuje się zwykłym człowiekiem.

Dlatego bardzo ważne jest, by mimo konieczności rozłąki raz na jakiś czas spotykać się jednak twarzą w twarz, na żywo. Nie tylko przez internet, czy telefon. W ten sposób mamy szansę podtrzymywać związek.

Inaczej wygląda sprawa związków nawiązywanych przez internet przez dwie osoby, które nie mieszkają w tym samym mieście. Sytuacja jest o tyle trudniejsza, że ich związek nie ma możliwości przejść przez wszystkie standardowe fazy związku w klasyczny sposób. Nie oznacza to jednak, że związek nie jest możliwy. Po prostu wymaga on więcej zaangażowania, poświęcenia i czasu. Wspólne weekendy i wakacje potrafią zdziałać cuda. Jeśli więc dwie osoby faktycznie są dla siebie stworzone, nie ma powodów, by nie rozpoczęły pracy nad taką relacją na odległość. Z czasem zmniejszą dzielący ich dystans psychiczny, potem geograficzny, by wreszcie spotkać się na gdzieś w połowie drogi i zostać tam już na zawsze razem.

Warto jednak zwrócić uwagę, że piętrzące się przed parą trudności (np. właśnie odległość, czy brak akceptacji rodziców) potrafią bardzo rozbudzać emocje. Emocje te są bardzo podobne do pobudzenia zwanego przez nas potocznie miłością. Słowem, naprawdę łatwo można się pomylić. Na bazie tych emocji nie da się zbudować trwałego związku, ponieważ przesłaniają one rzeczywistość, uniemożliwiają racjonalną ocenę drugiej osoby i powodów powstawania więzi z nią. Często, gdy patrzymy na związek po jakimś czasie okazuje się, że nie było żadnych podstaw dla jego istnienia – poza tą właśnie wspólną ekscytacją, związaną z trudnościami do pokonania, czy łamaniem reguł.

Byliście kiedyś w związku na odległość? Jak sobie radziliście z rozłąką?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak poprawić sobie złe samopoczucie?
Następny artykułZasady zwolnienia pracownika

Inga K. Kowalewska – psycholog. Absolwentka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej (studia psychologiczne o specjalności „Zarządzanie i marketing” oraz studia podyplomowe z zakresu psychologii śledczej). Od 1996 roku prowadzi firmę zajmującą się doradztwem w dziedzinie public relations w sytuacjach kryzysowych oraz organizującą szkolenia wewnętrzne. Klientami firmy są głównie spółki giełdowe.

Jest autorką badania psychologicznego „Poczucie własności jako motywacja do kłamstwa”. Artykuł pt.: „Analiza struktury akcjonariatu”, opisujący wyniki tego badania, opublikowany został w gazecie giełdy Parkiet.

Artykuły naszego specjalisty znajdziesz tutaj:

Analiza struktury akcjonariatu

Porozmawiajmy o tym przy lunchu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here