Kryzys pojawia się niemal w każdym związku i jest rzeczą zupełnie naturalną. Wynika najczęściej z faktu, że w pewnym momencie związku ludzie dostrzegają, że partner jednak nie jest taki jak sobie wyobrażali, zaczynają denerwować ich pewne jego cechy charakteru, które do tej pory potrafili tolerować, lub które były przyćmione ogromną siłą uczucia i niemal niewidoczne. Jednak kiedy pierwsze największe emocje związane z partnerem opadają, zaczyna się szara rzeczywistość, w której ludzie mają wady, potrafią być denerwujący i trudni do zniesienia. Zauważamy wtedy, że partner nie jest idealny. Ważne jest jednak, aby pomimo tego nie zapominać, że ma on również mnóstwo zalet, które są bardzo cenne.
W każdym kryzysie ważne jest jednak uświadomienie sobie, że nie każdy musi prowadzić do rozstania. Co więcej, wiele z nich, jeżeli uda się je przetrwać i wyjść z nich obronną ręką, wzmacniają związek. Pierwszy i najważniejszy moment świadczący o tym, że coś w związku układa się nie tak, to etap, kiedy partner odsuwa się, zarówno emocjonalnie jak i fizycznie, od swojej drugiej połowy. Objawia się to zwykle spadkiem zainteresowania, mniejszą troską o drugą osobę, brakiem chęci do wspólnego spędzania wolnego czasu. Jeżeli zakochani w porę nie zorientują się, że coś jest między nimi nie tak jak być powinno lub zbagatelizują dostrzegalne, niekorzystne zmiany zachowania w związku, kryzys może się tylko pogłębić prowadząc do bardzo poważnych nieporozumień. Dlatego kiedy tylko dostrzegamy, że związek zaczyna się psuć, ważna jest jak najszybsza reakcja.
Najważniejszym i najlepszym sposobem zaradczym na wszelkie problemy, kłótnie, nieporozumienia, a także na kryzys w związku, jest rozmowa. Nic nie działa tak dobrze jak szczere wyjaśnienie sobie co nam przeszkadza, co boli i czego nie możemy już dłużej znosić. Podczas tej rozmowy dobrze jest wspólnie odnaleźć przyczynę kryzysu i spróbować mu jakoś zaradzić. Na pewno błędem jest próba wymuszeniu na partnerze zmian, kłótniami, krzykiem, groźbami lub obelgami. Jest to bardzo destrukcyjne dla związku, a co więcej tego rodzaju próba wymuszenia nie przynosi większych rezultatów. Bowiem o ile istnieją dobre i konstruktywne kłótnie, wnoszące do związku coś dobrego, oparte na rzeczowych argumentach, to już krzyki i histerie do takich nie należą.
Kluczem do każdego, nawet największego kryzysu jest kompromis. Bez względu na to, w jak ciężkiej sytuacji znalazł się związek, kiedy partnerzy potrafią wzajemnie odpuścić, każde po trochu, jest to doskonały fundament nie tylko do wspólnego budowania zgody, ale także do wartościowego i udanego związku.
Doszło kiedyś w Waszych związkach do jakiegoś kryzysu? Czy udało się Wam go przetrzymać?