Najczęściej pojawiającym się pytaniem jest „Dlaczego?”. Trudno zapomnieć, trudno zrozumieć dlaczego związek musiał się skończyć i jeszcze trudniej poradzić sobie z nową sytuacją. Jednak życie toczy się dalej i bez względu na to jak ciężko jest nam bez drugiej połowy, musimy się jak najszybciej pozbierać i przynajmniej spróbować normalnie funkcjonować.
Na pewno najważniejszym punktem radzenia sobie z rozstaniem jest unikanie kontaktów z byłym partnerem. W sytuacjach gdy nie jest to możliwe ze względu na to samo miejsce pracy, zamieszkanie w sąsiedztwie lub wspólnych znajomych, kontakt ten dobrze jest ograniczyć jedynie do niezbędnego minimum i starać się, aby we wspólnych rozmowach raczej nie wracać do tematu związku i niedawnego rozstania. Sprawi to jedynie, że rana ciągle będzie świeża i trudno będzie się jej zagoić.
Następnym ważnym etapem po rozstaniu jest pozwolenie samemu sobie na swego rodzaju żałobę po związku. Rozstanie to również strata, zarówno w kwestii uczuć, jak również pod względem utraty bliskiej osoby, często również przyjaciela. Dlatego każdy powinien dać sobie trochę czasu aby tą stratę odczuć. Warto wtedy przez pewien czas posiedzieć samemu, powspominać, nawet popłakać. Pozwolić po prostu sercu i mózgowi na zrozumienie co się stało i na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji. Ważne jest jednak, aby żałoba nie trwała zbyt długo i aby nie przeszła w stan permanentny, gdyż może on zakończyć się nawet depresją, która będzie już wymagała interwencji psychologa lub psychiatry.
Niestety, wbrew temu co sądzi wiele osób, szybkie zakochanie się po rozstaniu i znalezienie sobie kogoś nowego w miejsce starej miłości, nie jest zdaniem psychologów najlepszym pomysłem, ani sposobem na radzenie sobie z rozstaniem. Nowo poznana osoba może stać się dla nas jedynie obiektem, na który przeniesiemy własne uczucia, żale i radości, które żywiliśmy do osoby, z którą niedawno przyszło się nam rozstać. Jest to niebezpieczne, ponieważ daje początki toksycznemu i zbudowanemu na niewłaściwych uczuciach związkowi, który niestety w bardzo wielu przypadkach skazany jest na porażkę.
Rozstaliście się kiedyś? Jak sobie radziliście w takiej sytuacji?