Aby zrobić carpaccio z cukinii przygotuj:

– 2 młodziutkie cukinie, pokrojone w cieniutkie plasterki
– sól i pieprz
– oliwa z oliwek
– sok z połowy cytryny
– 1 młody por
– 2 łyżki posiekanego koperku
– 3 łyżki posiekanego szczypiorku
– 200 g sera ricotta lub łagodnego półtłustego lub tłustego twarożku

Wykonanie:

Ułóż plasterki cukinii na talerzu w sposób typowy dla carpaccio – a więc tak, by z nachodzących na siebie krążków powstały koncentryczne okręgi. Tak naprawdę możesz ułożyć je, jak chcesz, jednak powyższy sposób jest klasyczną metodą przygotowywania carpaccio z dowolnego składnika.

Oprósz je solą i pieprzem, a następnie skrop oliwą wymieszaną z cytryną (możesz to zrobić, wlewając oba składniki do malutkiego słoiczka po koncentracie pomidorowym, zakręcając go i intensywnie machając naczynkiem. Sok i oliwa powinny połączyć się w jednolitą emulsję). Talerz z carpaccio wstaw do lodówki na kwadrans, aby smaki poszczególnych składników się połączyły.

Pora pokrój w cieniutkie plasterki i posyp nimi cukinię. Rozsyp zioła, rozkrusz twaróg i podawaj z białym pieczywem.

Czy znacie inny przepis na to danie? Podajcie nam go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKotleciki krabowe – przepis
Następny artykułChili z indyka – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here