Do tego prostego dania, które może być zagryzką na spotkanie z rodziną, potrzebujemy sporego brokuła, pół litra piwa, szklankę mąki i jedno jajko oraz co najmniej 2 szklanki oleju. Brokuła myjemy i gotujemy do miękkości w osolonej lekko wodzie. Zajmie to mniej więcej 10 minut. W tym czasie z piwa, mąki i jajek robimy ciasto – takie jak na naleśniki, tylko zamiast mleka użyjemy piwa. Można użyć piwa tak jasnego, jak ciemnego – zależnie od prywatnych preferencji. Piwo, mąkę i jajka mieszamy mikserem tak, aby nie zrobiły się w cieście grudki. Jeśli ciasto będzie zbyt rzadkie trzeba dosypać mąki, bo do tej potrawy potrzebne jest raczej gęste ciasto, aby nie skapywało z warzyw.

Ugotowanego brokuła lekko studzimy i dzielimy na różyczki. Na woku lub w garnku z cienkiej blachy rozgrzewamy olej. Musi być wrzący – do smażenia w głębokim oleju potrzebna jest wysoka temperatura. Różyczki brokuła nabijamy na widelec i zanurzamy w cieście piwnym. Chwilkę odczekujemy, aż pojedyncze krople ciasta opadną i wrzucamy taki kawałek na olej. Po około 3 minutach zacznie brązowieć, a to oznacza, że jest gotowe.

Uwaga!

Taki brokuł jest świetną i zdrową przegryzką lub dodatkiem. Możemy go podać samodzielnie lub jako dodatek do potraw mięsnych. Idealnie pasuje do piwa. W taki sam sposób możemy zrobić kalafiora.

Znacie inny przepis na dania z brokułów? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułGdzie najlepiej spędzić miesiąc miodowy?
Następny artykułGdzie wybrać się w podróż poślubną?

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here