– ¾ szklanki ciepłej wody
– 2 łyżki oliwy
– łyżeczka soli
– 2 szklanki mąki chlebowej
– łyżeczka cukru
– półtorej łyżeczki drożdży instant
– 2 średniej wielkości cebule, obrane i pokrojone w talarki
– 3 ząbki czosnku, obrane i posiekane lub wyciśnięte
– 3 łyżki stołowe masła
– 2 łyżeczki mieszanki ziół włoskich
– szklanka startego cheddara
– 2 łyżki startego parmezanu

Wykonanie:

Z pierwszych sześciu składników zagnieć elastyczne, odchodzące od dłoni ciasto i zostaw do wyrośnięcia na godzinę-półtorej. Dobrze wyrośnięte ciasto lekko ugina się pod palcem, a dołek szybko się niweluje.

Płaską, okrągłą blachę lub tortownicę lekko natłuść i wyklej ją ciastem. Przykryj i zostaw do wyrośnięcia na pół godziny. Cebulę i czosnek zeszklij i lekko zrumień na maśle, dodaj włoskie zioła i mieszaj jeszcze przez około minutę. Drewnianą łyżką wygnieć dołki w placku ciasta w odległości 2-3 cm od siebie. Rozłóż na placku podsmażoną cebulę, a później posyp obydwoma rodzajami sera. Piecz 15-18 minut w temperaturze 200 stopni.

Placek powinien być rumiany, a środek dokładnie zapieczony – użyj więc patyczka, by sprawdzić, czy ciasto nie jest surowe. Podawaj na ciepło.

Ponieważ foccaccia to coś pośredniego między pieczywem a pizzą, może być podawana samodzielnie, ale także jako dodatek do innych potraw, takich jak sałatki czy mięsa.

Czy znacie inny przepis na to danie? Podajcie nam go w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułWegańskie bliny bananowe – przepis
Następny artykułChleb cebulowy z makiem – przepis

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here