W Polsce na święto św. Marcina, które przypada 11. listopada, tradycyjnie jadało się gęsi. W dodatku, podobno gęsi chowane od wiosny, osiągają wtedy idealne rozmiary.
Zanim przystąpimy do faszerowania, należy umyć gęś, sprawdzić dokładnie czy nie ma żadnych zabrudzeń, można ją moczyć nawet całą noc. Najlepiej, by gęś nie była zbyt tłusta. Gęś przed faszerowaniem należy oczywiście oczyścić w środku. Następnie, jako że jest ogólnie niedużym ptakiem, można ją zluzować, czyli pozbawić kości. Zluzowaną gęś potem zwiążemy i upieczemy.
Gęś, którą przygotujemy w taki sposób do faszerowania przyprawiamy – nacieramy ją solą, pieprzem i ziołami, na zewnątrz i w środku. Można natrzeć również sokiem z cytryny, to świetny dodatek do gęsi. Inne przyprawy, jakie będą pasowały to czosnek, goździki, majeranek, tymianek, bazylia, pietruszka.
Najbardziej znanym i cenionym nadzieniem do gęsi są jabłka. Można oczywiście nadziać gęś samymi jabłkami, jednak będzie znacznie lepsza, gdy urozmaicimy jabłkowy farsz – można dodać go niego rodzynki, trochę grzanek, masło, zioła.
Faszerowanie to nic innego, jak wypychanie środka gęsi nadzieniem. Jeśli wypychamy zluzowaną gęś, musimy pamiętać o dokładnym związaniu go sznurkiem dookoła przed pieczeniem. To ważne, by potem nie okazało się, że coś się rozpadło i nadzienie wypłynęło.
Gęś pieczemy długo, około kilku godzin. Potem po upieczeniu, można podawać ją na gorąco, ale i na zimno. Gęś pieczona nadziewana to prawdziwe niebo w gębie!
Znacie inny przepis na gęś pieczoną? Podzielcie się nim w komentarzu.