W przygotowaniu placki na sodzie są banalne. Potrzebujemy kilku podstawowych składników:

1 kg mąki,
1,5-2 kefirów w kubku (ok. 0,5 litra),
szczyptę soli,
3–4 łyżki cukru,
dużą, kopiastą łyżeczkę sody oczyszczonej.

Z takiej ilości składników przygotujemy około 30 średniej wielkości placków. Wszystkie składniki należy ze sobą wymieszać i zagnieść ciasto. Ciasto należy rozwałkować – im cieńsze, tym lepiej. Wycinamy z niego dowolnej wielkości placki, kształt również nie gra roli. Tradycyjnie formuje się je w koła. Każdy placek należy jeszcze lekko zgnieść pięścią, aby był rozpłaszczony.

Placki smażymy na suchej patelni, bez tłuszczu. Każdy musi być podpieczony około 3– 4 minut z każdej strony. Trzeba zwrócić uwagę, by się nie przypaliły, bo przy smażeniu bez tłuszczu o to nie trudno.

Istnieje też inny przepis na sodowe placki. Nie są to już tradycyjne proziaki, jednak wydają się warte wypróbowania.
Do ich wykonania

Będzie potrzebne:
4 szkl. mąki,
kostka sera białego,
łyżeczka sody,
400 ml kefiru.

Sodę należy rozpuścić w kefirze. Suche składniki mieszamy (ser również) i wlewamy do nich kefir. Zagniatamy ciasto, wałkujemy i wycinamy placki. Placki mogą być dowolnej wielkości i kształtu. W tym wypadku placki smażymy na maśle, około 3 do 5 minut na każdej ze stron.

Znacie inny przepis na placki na sodzie? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPierniczki bożonarodzeniowe – przepis
Następny artykułNiebo w gębie – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here