2 szkl. mąki pszennej tortowej,
1 jajko,
3/4 szkl. cukru pudru,
czubata łyżka miodu,
1,5 łyżeczki przyprawy do piernika,
1 łyżeczka sody oczyszczonej,
2,5 dag drożdży,
łyżka miękkiego masła,
powidło śliwkowe – ewentualnie.

Na początku sypkie składniki – mąkę, cukier puder i sodę mieszamy. W garnku roztapiamy miód z masłem i przyprawami. Odstawiamy do lekkiego ostygnięcia, wbijamy jajko i mieszamy. Dodajemy do masy drożdże, wszystko mieszamy, a następnie wlewamy mieszankę do sypkich składników. Zagniatamy ciasto. Składniki muszą być dokładnie połączone, a ciasto równomiernie wyrobione i miękkie. Ciasto należy rozwałkować na grubość ok. 1 cm. Im grubsze ciasto, tym bardziej miękkie będą pierniczki. Jeśli robimy wersję z nadzieniem musimy zrobić cieńsze ciasto i wyciąć parzystą ilość ciastek. Połowę z nich wtedy należy posmarować powidłem i przyłożyć drugim ciastkiem, lekko przygnieść – ciastka i tak połączą się w piekarniku.

W przypadku miękkich pierniczków najbardziej sprawdzają się zaokrąglone kształty foremek, ponieważ pierniczki wyrastają.

Pieczemy je krótko, ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. Dłuższe pieczenie sprawi, że stwardnieją, więc należy zwracać uwagę na czas. Pierniczki najlepsze są dzień po upieczeniu. Można je zostawić na noc nawet bez przykrycia, nie zeschną. Pięknie wyglądają posmarowane lukrem (Przepis na lukier)

Znacie inny przepis na pierniczki bożonarodzeniowe? Podzielcie się nim w komentarzu.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułSos pomidorowy do gołąbków – przepis
Następny artykułPlacki na sodzie – przepis

Jolanta Chabik - jest korektorem, dokumentalistą, czasami redaktorem. Wcześniej pracowała w radiu na stanowisku dziennikarza muzycznego i prezentera, a również dla portali o tematyce kulturalnej, informacyjnej i lifestylowej. Kulinaria to jej hobby i wielka pasja.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuję, bo lubię to robić. Piekę, bo lubię zapach, jaki wypełnia wtedy kuchnię. Gotowanie odstresowuje mnie, pomaga się zrelaksować. A pisanie o tym - utrwalić te smaki. W kuchni, tak samo jak smak, liczy się zapach i kolor, a również "architektura" kulinarnego dzieła. Nie ma rzeczy nieważnych. Dzięki odpowiednim dodatkom każda potrawa, nawet najbardziej banalna, może smakować zupełnie inaczej i każda może zrobić wrażenie. Kuchnia to zmysły. A zmysły nie kłamią.

Kiedy nie gotuję, pojawiam się tu i tam. Ćwiczę jogę. Przeglądam ulubione blogi. Spaceruję o zmierzchu. Szukam inspiracji w książkach, filmach, w życiu. Spotykam się z przyjaciółmi, bo ludzie są najlepszą inspiracją - także tą kulinarną. Słucham muzyki. Piję kawę, herbatę lub wino, zależnie od pory dnia. Szukam wszędzie nowych smaków. Nie boję się eksperymentów, zwłaszcza kulinarnych. Moim typem jest włoska kuchnia, pełna pomidorów, oliwek, pachnąca bazylią. Włoska kuchnia, szwedzki design, nowojorki styl - to rzeczy idealne. Bo ideał kryje się w prostocie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here