Oto kilka wariantów przygotowania suszonych, słodkich śliwek w boczku:

15 plasterków wędzonego boczku
15 suszonych śliwek

Każdą śliwkę zawinąć w plaster boczku, przekłuć wykałaczką, ułożyć na blaszce i zapiec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni, aż boczek lekko się zrumieni. Podawać na ciepło.

II

Będzie potrzebne:
8 plasterków wędzonego boczku
16 suszonych śliwek

Wszystkie plastry boczku podzielić na pół. Na każdej połówce plastra położyć jedną śliwkę, złożyć wokół niej boczek i spiąć wykałaczką, by się nie rozwinęło. Zapiec w gorącym piekarniku, podawać na ciepło.

III

Będzie potrzebne:
10 plasterków wędzonego boczku
10 suszonych śliwek

Każdą śliwkę zawinąć w plaster boczku, spiąć wykałaczką i upiec na grillu. Jeśli śliwki są za suche, na 15 minut zamoczyć je w ciepłej wodzie lub herbacie.

IV

Będzie potrzebne:
10 plasterków wędzonego boczku
10 suszonych śliwek
słodki sos chilli
sos sojowy
sos Teriyaki

Śliwki zawinąć w plastry boczku, spiąć wykałaczką, zamarynować w słodkim sosie chilli wymieszanym z sosem sojowym i sosem Teriyaki. Następnie usmażyć je lub grillować. Podawać na ciepło.

V

Będzie potrzebne:
10 plasterków wędzonego boczku
10 suszonych śliwek
kilka gałązek świeżego rozmarynu

Na każdy plaster boczku położyć śliwkę suszoną i kawałek gałązki rozmarynu. Zawinąć, spiąć wykałaczką, zgrillować, skropić octem balsamicznym.

Znacie inne przepisy na śliwki w boczku? Podzielcie się nimi!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułKalafior marynowany – przepis
Następny artykułSzogi – zasady gry

Agnieszka Pietnoczka - od dwóch lat prowadzi blog kulinarny DOMOWE GOTOWANIE, na którym zamieszcza przepisy oraz zdjęcia wykonywanych przez siebie potraw. Nie ukrywa, że jej specjalnością są wypieki. Jak sama pisze, stworzyła swój blog dla "początkujących domowych kucharzy i poszukiwaczy nowych smaków". Jest specjalistą działu Kulinaria serwisu SPEC.PL, który wzbogaca nie tylko w swoje przepisy, ale również w autorskie zdjęcia.

Zobacz stronę naszego specjalisty:

- Domowe gotowanie

 

Nasz specjalista pisze o sobie:

Gotuje od lat. Jak większość z nas zaczynałam pomagając mamie w przygotowaniu obiadu. Pod jej okiem obierałam ziemniaki, doprawiałam surówki, ucierałam ciasta i kremy. W końcu nadszedł czas pełnej samodzielności i niezależności w wyborze niedzielnego menu czy kulinarnych eksperymentów.

Swoich najbliższych raczę w domu zapachem piekącego się pieczywa i ciasta, gotującej się zupy, duszącego się w aromatycznych przyprawach mięsa i świeżo pokrojonych ziół. Z przyjemnością obserwuję wzrost ich apetytów na widok cieszących oko potraw. Z satysfakcją nakładam dokładki i odbieram puste już talerze. 

Co daje mi upieczenie chleba, upichcenie rosołu, usmażenie kurczaka z warzywami po tajsku czy wykonanie muffinek? Niesamowitą przyjemność z obserwacji przemiany poszczególnych składników o różnych smakach, konsystencji i pochodzeniu w brzmiące jednym tonem danie. Poczucie siły i umiejętności własnych rąk: ugniatających, lepiących, czujących drobiny soli, gładkość schłodzonego francuskiego ciasta, wilgoć śmietany i tłustość masła w kruchym spodzie, ulotność tortowej mąki i chropowatość skórki razowca. 

Z pasją przygotowuję nowe potrawy wyszukując ciekawe przepisy, czytając przeróżne fora, kupując kolejne kucharskie książki czy podglądając na YouTube podobnych do mnie amatorów dobrego jedzenia. Kiedy wchodzę do kuchni odbywam kulinarną wycieczkę dookoła świata, o której marzę od lat. Foccacia, won ton, chlebek naan, curry, banana bread, tarta i pizza to tylko niektóre z najsmaczniejszych przystanków owej - realizowanej na razie tylko w domu - podróży. Dzięki zdjęciom i kulinarnemu blogowi mogę utrwalić spędzoną w kuchni chwilę i wracać do opublikowanych przepisów na niemożliwych do zgubienia stronach wirtualnego notatnika. 

Przede mną jeszcze tyle do ugotowania, tyle do upieczenia, dodania i wymieszania. Mam nadzieję, że wszystkiego zdążę spróbować:)

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here