Swój smak zawdzięcza oliwkom i pikantnym filecikom z sardeli, zwanym anchois, choć nazwa pochodzi od szczególnej potrawy – kaparów, zwanych w miejscowym języku tapenas. Kapary, kwiaty roślin z rodziny kaparowatych, w formie pączków marynowane są w zalewie solnej lub octowej. W Polsce znane są od stuleci, pojawiały się już na szlacheckich stołach.

Tapenada dostępna jest w wersji gotowej, słoiczki z tą wytrawną pastą zapełniają półki w delikatesach. Jednak jeśli chcecie, by wasza pasta była pikantna i aromatyczna w dokładnie takim stopniu, jak to odpowiada wam lub waszym gościom, najlepiej przygotować ją samodzielnie.

1,5 szklanki czarnych oliwek bez pestek
1 ząbek czosnku
3-4 filety anchois
1 łyżka kaparów
kilka łyżek oliwy
1-2 łyżeczki soku z cytryny
pieprz

Posmakuj anchois. Jeśli są słone ponad miarę, wypłucz je szybko w niewielkiej ilości przegotowanej wody i odsącz na ręczniku papierowym. Jeśli pasta wyjdzie zbyt słona, nie da się z tym nic zrobić, więc lepiej dosolić na końcu, niż popełnić nienaprawialny błąd.

Stałe składniki tapenady – oliwki, fileciki, kapary i czosnek zmiksuj na grudkowatą masę. Dodaj sok z cytryny i taką ilość oliwy, by masa była dość zwarta.

Tapenada lubi się przegryźć, więc warto dać jej odpocząć w lodówce przez kilka godzin. Jeśli zaś chcecie przechować ją dłużej, nawet kilka dni, warto przełożyć ją do słoiczka, dokładnie wyrównać powierzchnię, lekko ubijając pastę i wlać na wierzch łyżkę oliwy, by uniemożliwić utlenianie, a co za tym idzie, psucie się tego francuskiego „kawioru”.

Tapenadę wykorzystać można na różne sposoby. Najbardziej oczywistym i podstawowym jest podanie jej do crostinis – małych grzanek z bagietki, opieczonych i posmarowanych przekrojonym ząbkiem czosnku. Jednak istnieją też inne przeznaczenia tej pasty. Jednym z najważniejszych jest nadzienie do udźca jagnięcego, co może wydawać się dość ryzykownym i zaskakującym połączeniem, jednak, choć trudno jest to sobie wyobrazić, niezwykle smacznym i wyrazistym. Ponieważ jednak udziec jagnięcy nie jest codziennością w Polsce, można wypróbować nieco inną wersję – pieczarki faszerowane tapenadą.

pasta z oliweksxc.hu

Kapelusze dużych pieczarek wypełnić należy tapenadą, posypać odrobiną parmezanu i zapiec przez kwadrans w niezbyt gorącym piekarniku. Celem jest lekkie podsuszenie grzybów i podtopienie sera. Zaskoczcie swoich gości jeszcze innymi pomysłami na tapenadę, bo warto wprowadzić ten niezwykły smak na polskie stoły.

Jedliście kiedyś tapenadę? Jak Wam smakowała? A może znacie inne przepisy na tapenadę? Dajcie znać!

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPasta z wątróbki drobiowej – przepis
Następny artykułPieluchy tetrowe czy pampersy – co lepsze?

Katarzyna Wyka - blogerka kulinarna, miłośniczka smacznego, szybkiego gotowania. Działa według zasady: jeśli czegoś nie da się przyrządzić w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto to wykonać. Jest również mamą, a zawodowo - naucza języka angielskiego.

 

Odwiedź blog naszego specjalisty:

- Truscaveczka pichci

Nasz specjalista o sobie:

Kiedy ktoś mówi przy mnie "Baby do garów!" kiwam energicznie głową, bo chociaż pochodzę z rodziny, gdzie to mężczyźni gotowali lepiej i więcej, to kuchnia jest moim królestwem. Nie do pomyślenia - ja, uchodząca niegdyś za mózgowca, który z przyziemnością nie ma nic wspólnego, uwielbiam gotować, obserwować, jak zmieniają się składniki użyte do wykonania potrawy, jak mieszają się smaki i zapachy.

Od kilkunastu lat moja kuchnia tętni życiem - i choć wyprowadzając się na swoje umiałam przyrządzić najwyżej spaghetti z proszku, teraz nie tylko nieźle gotuję, ale lubię też czytać książki kucharskie nie tylko szukając w nich przepisów, ale i inspiracji, pomysłów na połączenia składników, mniej lub bardziej typowe. Już ładnych parę lat prowadzę bloga z przepisami. Zaczął się od prośby koleżanki, żebym dała jej przepis na obiad - ale przepis dla zupełnego żółtodzioba. Pomyślałam, że to dobry pomysł - przepisy na potrawy proste, smaczne i niewymagające zbyt wiele czasu i niezwykłych kulinarnych talentów. Pewna moja przyjaciółka powiedziała "Jeśli jakiegoś dania nie da się przygotować w 30 minut, trzeba się zastanowić, czy warto je robić."

Dlatego moje przepisy, w większości wymyślane samodzielnie, opierają się na niewielu składnikach i szybkim ich przyrządzeniu. Dzięki temu każdy, kto z tych receptur skorzysta, może poczuć się mistrzem patelni, czego sobie i czytelnikom życzę.

Fot.: Hanna Matejczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here