Pierwsze co robimy, to kopiujemy warstwę wyjściową. Następnie z menu u góry ekranu wybieramy „Filtr”, następnie „Zniekształć” i „Sferyzacja”. I tutaj, za pomocą suwaka, regulujemy wartość zniekształcenia. Klikamy „OK” i nasze zdjęcie ulega zniekształceniu. Wyraźnie widać jednak kulę na środku kadru, a rogi zdjęcia pozostały bez zmian. Możemy wyciąć zniekształconą część zdjęcia za pomocą eliptycznego narzędzia zaznaczania, wybierając po zaznaczeniu opcję „warstwa przez wycinanie” lub „warstwa przez kopiowanie”, a następnie wypełnić brzegi kadru kolorem, na przykład czarnym, który będzie symulował efekt winiety.
Drugi sposób jest znacznie bardziej wiarygodny. Musimy jednak mieć do niego nowsze wersje Photoshopa. Wybieramy z menu u góry „Edycja”, następnie „Przekształć” („Tranform”) i „Zniekształć” („Warp”). Zaraz pod paskiem menu wybieramy opcję „Rybie oko” i regulujemy odchylenia perspektywiczne zdjęcia. Musimy pamiętać jednak, że tego typu operacja wpływa destrukcyjnie na jakość krawędzi obiektów znajdujących się na zdjęciu. Stają się one postrzępione. Żeby zminimalizować schodki na krawędziach musimy zmniejszyć rozmiar zdjęcia, dzięki czemu postrzępienia krawędzi staną się mniej widoczne. I to wszystko.
Tak, jak wspomniałem na początku, ingerencja w obraz w celu sztucznego powiększenia kąta widzenia obiektywu zawsze będzie widoczna, także jeśli spodobał nam się ten efekt na tyle, że często będziemy chcieli widzieć go na swoich zdjęciach, warto pomyśleć o zakupie obiektywu typu rybie oko. Nie jest on najtańszy, a często ten efekt szybko się nudzi, dlatego zastanówmy się, czy po kilku próbach, nie odłożymy go na półkę.
Udało się czy mieliście jakieś problemy? Dajcie znać.