Wsparcie. Rola męża po poronieniu jest bardzo istotna. Oczywiście on sam również boleśnie przeżywa utratę dziecka, ale z racji tego, że ciąża jest ściśle związana z cielesnością samej kobiety, to ona ponosi największe koszty emocjonalne. Mężczyzna powinien zatem okazać żonie duże wsparcie. Przede wszystkim ważna jest jego obecność przy kobiecie. Często jeżeli druga osoba przeżywa ból, nie wiemy, w jaki sposób się zachować i po prostu się odsuwamy. W tym wypadku nie są ważne konkretne słowa. Wystarczy mowa ciała – przytulenie, potrzymanie za rękę, pogłaskanie po włosach.
Terapia. Wiele kobiet po poronieniu korzysta z pomocy psychologicznej. Warto zatem, żeby mężczyzna obserwował, jak żona radzi sobie z tym, co się wydarzyło i w razie niepokojących sygnałów, namówił ją na wizytę u specjalisty. Być może kobieta potrzebuje opowiedzieć o tym, co czuje, a jednocześnie nie potrafi rozmawiać z mężem. Konsultacja psychologiczna może zatem bardzo pomóc w tej sytuacji.
Żałoba. Największym problemem, o którym zwykle mówią kobiety, które poroniły, jest zwykle brak poważnego potraktowania tego, co się stało przez otoczenie, zarówno szpital, jak i rodzinę. W szpitalu często lokuje się kobiety po poronieniach obok kobiet czekających na rozwiązanie. Z kolei bliscy często milczą na temat poronienia, przyjmując, że skoro dziecko się nie urodziło, to nie ma o czym mówić. Tymczasem kobieta czuje, że ona też przez chwilę była matką. Z tego powodu proces dochodzenia do równowagi psychicznej po poronieniu polega na odbyciu żałoby. Kobieta musi symbolicznie pożegnać się ze swoim dzieckiem, czasami nawet urządzić mu pogrzeb, żeby mogła zaakceptować jego odejście. Czasami w wyobraźni kobiety nadają imiona swoim nienarodzonym dzieciom. Mąż nie powinien się temu dziwić, ale wspierać wszystko, co przynosi żonie ulgę.
Nastawienie na przyszłość. Ważne jest również, żeby mężczyzna umiał pocieszyć swoją żonę, kierując jej myśli w stronę przyszłości. Powinien utwierdzać ją w przekonaniu, że następnym razem się uda i urodzi zdrowe dziecko. Kobieta, która będzie miała nadzieję i czuła miłość oraz opiekę swojego męża, szybciej dojdzie do siebie i nabierze sił i ochoty na dalsze starania.
Jak myślicie, co jest najważniejsze w tak trudnej sytuacji? Jak najlepiej można wesprzeć kobietę? Wypowiedzcie się w komentarzu