Prawo kanoniczne. Separacja w prawie kanonicznym Kościoła katolickiego jest trochę czymś innym niż separacja w prawie cywilnym. Według Kościoła małżeństwo jest bowiem nierozerwalne, dlatego separacja oznacza tu po prostu swoistą alternatywę dla rozwodu. Jest to definitywne rozstanie małżonków, ale jednocześnie stan ten nie pozwala na związanie się z kimś innym. Głęboko wierzący katolicy decydują się więc na separację niejako w zastępstwie rozwodu – raczej nie traktują jej jako stanu chwilowego.
Prawo cywilne. Z kolei w prawie cywilnym separacja nie jest najbardziej radykalnym rozwiązaniem w kwestii małżeństwa. Obok niej istnieje bowiem również możliwość rozwodu. Separacja jest więc etapem pośrednim między decyzją o byciu razem a decyzją o formalnym rozwiązaniu związku. Separacja orzeczona przez sąd ma jednak swoje konsekwencje, z których najważniejszą jest możliwość podziału majątku. Na cywilną separację warto się więc zdecydować na przykład ze względów religijnych – nie chcemy brać rozwodu, ale możemy uregulować naszą sytuację prawną. Oczywiście jednak, jeśli jedna strona nie jest wierząca i chce zawrzeć drugie małżeństwo, konieczny będzie rozwód.
Relacje osobiste. O separacji mówi się też w sensie potocznym jako o czasowym rozstaniu małżonków. Taka sytuacja najczęściej nie jest sformalizowana. Obie strony na próbę postanawiają od siebie odpocząć. Jeśli małżeństwo zabrnęło w ślepą uliczkę i potrzebuje czasu na rozważenie wszystkich zalet i wad związku, warto podjąć taki krok. Czasami odejście daje nam dystans, który jest konieczny, jeśli chcemy spojrzeć na nasze małżeństwo w miarę obiektywnie. Separacja bywa też dobrym sposobem na wyciszenie gwałtownych emocji. Może dać nam szansę na spokojną rozmowę o tym, czego oczekujemy, a czego nie akceptujemy.
Szansa czy początek końca? Taką decyzję należy jednak zawsze podejmować z dużą ostrożnością. Niejednokrotnie rozstanie przynosi dla związku więcej złego niż dobrego. Czasowe rozstanie może sprawiać złudzenie, że jesteśmy wolni, a zatem skłaniać do zdrady. Potem zaś można żałować swoich pochopnych kroków. Jeżeli zatem separacja w ogóle ma sens, to należy zrobić wszystko, żeby potraktować ją jako szansę na przemyślenie błędów i refleksję nad planem naprawczym małżeństwa.
Czy zdecydowalibyście się na separację? Uważacie, że jest ona lepsza czy gorsza od rozwodu? Wyraźcie swoją opinię w komentarzu.