Rola matki jest dla każdej kobiety niewiarygodnie dużym wyzwaniem. Mimo odczuwanego znacznego zmęczenia po porodzie trzeba dniami i nocami zająć się nowonarodzonym maleństwem. Wiele kobiet obok niewątpliwej radości miewa dużego chwil smutku i płaczu, przeplatające się z poczuciem bezradności. Choć nie mówi się o tym głośno, szczególnie bolesna może być „detronizacja”. Do tej pory to kobieta w ciąży była „gwiazdą”. Wszyscy wokół dopytywali o zdrowie, samopoczucie, lęki i obawy. Troszczono się o wygodną pozycję przyszłej mamy, proponowano wygodne miejsca na kanapie, dodatkowe poduszki, pyszne, zdrowe jedzenie. Zazwyczaj im bliżej było porodu, tym liczba pomocników rosła. Dumny partner chwytał za odkurzacz lub gąbkę do mycia naczyń, nawet jeśli wcześniej tego nie robił. Wraz z kolejnymi dużymi zakupami dla dziecka i uzupełnianiem lodówki rosła jego rola. Wiele kobiet, będąc w ciąży, otrzymywała drobne podarunki lub co najmniej spełniano ich zachcianki.

Co zmienił poród? W dużej mierze przyczynił się do owej „detronizacji” – miejsce mamy w centrum uwagi zajęło dziecko. Wiele pań poczuło się w tym momencie nawet jako maszyny do podawania mleka, zmieniania pieluchy i nocnego wstawania. W tym tkwi sedno poprawy sytuacji w związku. Dbając o dobre relacje z partnerką, mężczyzna powinien dać odczuć kobiecie, że nadal jest jego „gwiazdą”, że poród nie umniejszył jej niezwykłości i atrakcyjności, a nawet wywołał duże poczucie wdzięczności. Nieoceniona jest wszelka pomoc nie tylko przy dziecku, ale też w domowych obowiązkach, na które młodej mamie nie starcza już sił i ochoty.

Uwaga!

Niezwykle ważna jest troska o dotychczasowe wspólne zainteresowania, o przyjemne wieczory na kanapie lub przy zapalonych świecach. Istotne są rozmowy i wzajemne wspieranie się. Na pewno każda młoda mama doceni też chwile, gdy spokoju będzie mogła odpocząć lub zadbać o siebie w czasie, gdy dzieckiem zajmie się partner.

Czy coś zmieniło się w Waszych relacjach po narodzinach dziecka? Próbowaliście o tym rozmawiać? Jak sobie radzicie? Podzielcie się opiniami.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułRelacje z mężem po narodzinach dziecka
Następny artykułKim jest doula?

Anna Chmielewska – pedagog szkolny, trener szybkiego czytania oraz – przez pewien czas – nauczyciel wspierający w integracyjnym oddziale zerowym. Dodatkowo ukończyła studia z zakresu edukacji elementarnej i terapii pedagogicznej. Współpracowała z jednym z serwisów edukacyjnych, pisząc artykuły dla rodziców oraz tworząc karty pracy dla maluchów i uczniów.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Od zawsze lubiłam pomagać. Czynnie angażowałam się w działania woluntarystyczne, zwłaszcza w  pomoc rodzinom z problemem alkoholowym. Po studiach rozpoczęłam pracę w szkole i tak zostało do dziś. Obecnie pracuję w szkole z oddziałami integracyjnymi, co jest dodatkowym wyzwaniem dla pedagoga. Lubię to, co robię, ale jednocześnie szukam nowych wyzwań. Jako trener szybkiego czytania poszerzam możliwości ludzkiego mózgu, a pisząc artykuły w serwisach, dzielę się tym, co wiem.

Odskocznią od życia zawodowego są dla mnie książki oraz zacisze domowe, zapach namiętnie pieczonych ciast i aromat świeżo zaparzonej kawy. No i rozmowy przy stole – o marzeniach, pragnieniach i nadziejach.

Od kilku miesięcy odnajduję szczęście w macierzyństwie, w odkrywaniu świata przez cudowną małą istotkę. Życie nabiera  innej jakości, już nie trzeba tak się śpieszyć...

Pisanie jest dla mnie pasją, zamykaniem w słowa własnych doświadczeń, wiedzy i myśli. Jest spotkaniem z czytelnikami, ale też z samą sobą...

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here