Oba typy walca niekoniecznie muszą być tańczone do klasycznych, poważnych melodii tradycyjnie z nimi kojarzonych. Jeżeli mamy odrobinę słuchu muzycznego i odpowiednie wyczucie rytmu, pośród słuchanych przez siebie utworów z pewnością znajdziemy wiele, które będą pasowały do tego typu tańca. Możemy się nawet zdziwić, jak różne gatunki będą one reprezentować, ale w końcu metrum to rzecz uniwersalna.
Dobrym przykładem będzie jazzowa Norah Jones i jej „Come away with me”, „Strangers in the night” nieśmiertelnego Franka Sinatry, „Pretty maids in the row” Eaglesów, „I wonder why” Curtisa Stingersa, „One more try” George’a Michela, a nawet „Piu Che Puoi” Erosa Ramazzottiego. Jak widać, spektrum gatunków jest bardzo duże. Sympatycznym, a przy tym odpowiednio epickim, o ile można tego słowa użyć, byłoby „Sunrise, sunset” z musicalu „Skrzypek na dachu”.
Gdyby ktoś koniecznie chciał potańczyć przy polskich utworach, oto kilka tytułów: „Dumka na dwa serca” Edyty Górniak, „Jej portret” Bogusława Meca, „Niebieska piosenka” Grzegorza Tomczyka, „Zakochani” Natalii Kukulskiej.
Ci, którzy zadowolą się dźwiękami muzyki poważnej, mogą nabyć jedną z mnóstwa dostępnych na rynku składanek z muzyką do walca i tańczyć do fortepianowych kompozycji Jonathana Brahmsa, Fryderyka Chopina czy Antoniego Dworzaka. Do najsłynniejszych walców koncertowych należą bez wątpienia te autorstwa Józefa Lannera czy Johanna Straussa, zwłaszcza znane wszystkim „Nad pięknym, modrym Dunajem”.
Nie ma nawet potrzeby sięgania po płyty – wystarczające zasoby są dostępne online na Youtubie lub w serwisie wrzuta.pl.
Do jakich utworów Wy najchętniej tańczycie walca? W komentarzach podajcie nam tytuły!