Planując zakup kasku narciarskiego, musimy pamiętać o trzech podstawowych kryteriach, jakie musi spełniać odpowiedni kask. Przede wszystkim, musi być dobrze dobrany do kształtu i rozmiaru głowy, tak by za bardzo nas nie uciskał, ale też by nie spadł nam z głowy w razie upadku. Kolejno, musi być odporny na przebicia, by skutecznie chronić głowę w razie kontaktu z grubymi gałęziami, skałami i innymi przedmiotami ostrymi. Musi wreszcie być w stanie zapewnić absorbcję siły uderzenia, co jest szczególnie istotne w przypadku gdy jesteśmy fanami agresywnej jazdy na stromych stokach. Najważniejszym parametrem wyboru odpowiedniego kasku jest jednak jego rozmiar.

Fot. sxc.hu
gogle

Rozmiar kasku odpowiedni dla nas ustalamy mierząc obwód głowy. Najlepiej pomiaru dokonać tuż nad linią brwi za pomocą metra krawieckiego. Do rezultatu mierzenia dodajemy 2 cm i voila! – mamy rozmiar swojego kasku. Producenci najczęściej oferują kaski w rozmiarach od XXS do XXXL, możemy jednak natknąć się na problem w postaci odmiennej numeracji, dlatego zawsze warto spytać sprzedawcę w sklepie o dokładny obwód podany w centymetrach albo zerknąć na tablicę rozmiarów. Na tym jednak sprawa się nie kończy, bo poszczególne modele i marki mogą różnić się kształtem kasku. Dlatego jeśli mierzmy kask o odpowiednim obwodzie, a mimo to, nadal jest albo za duży, albo za mały, warto zmierzyć inne modele w tym samym rozmiarze. Niektórzy producenci starają się dopasować jeszcze precyzyjniej kształt i rozmiar kasku, oferując sprzęt na przykład dla klientów „jajogłowych”.

Kiedy uda nam się już ustalić odpowiedni dla nas rozmiar (obwód) kasku, musimy pamiętać o kilku przydatnych wskazówkach dotyczących samego procesu mierzenia. Po założeniu i zapięciu paska pod brodą, pokiwajmy chwilę głową w lewo i w prawo, by upewnić się, że sprzęt nie będzie nam się chwiał na boki. Tylnia część kasku nie powinna dotykać karku. Kolejnym istotnym elementem jest dopasowanie gogli do kasku. Jeśli już takie posiadamy, warto zabrać je ze sobą na łowy kaskowe, by uniknąć przykrych niespodzianek w domu. Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, że odległość między krawędzią kasku a łukami brwiowymi powinna wynosić około 2-2,5 cm i założenie gogli nie powinno zmieniać tego dystansu. Jeśli ich założenie powoduje podniesienie się kasku do góry, to znaczy, że będziemy musieli zrezygnować albo z gogli, albo z tego konkretnego kasku. Gdy nie leży on prawidłowo przestaje pełnić swoją funkcję ochronną.

Jak widać wybór odpowiedniego kasku nie należy do najłatwiejszych zadań. Proces ten wymaga wiele czasu i cierpliwości, które jednak warto na niego poświęcić by zapewnić sobie maksimum bezpieczeństwa na stoku i móc w pełni cieszyć się jazdą.

Od kiedy jeździcie na nartach? Jak sobie radzicie?

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułJak działa executive search?
Następny artykułEmerytury pomostowe – informacje

Emilia Klima - absolwentka socjologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, pasjonatka sportu i pisania nie tylko o sporcie. Od 2008 roku współpracuje z działem sport-rozrywka serwisu gazeta.pl, w międzyczasie pisywała do innych portali internetowych zajmujących się tematyką sportową. Miłośniczka pływania i jazdy na rowerze.

Nasz specjalista pisze o sobie:

Jako posiadaczka (do niedawna) rodzeństwa płci męskiej wyłącznie, nie miałam innego wyjścia jak śledzić wydarzenia sportowe, odkąd tylko byłam we właściwym wieku do zrozumienia tego, co się dzieje w telewizorze. Myślę, że nie będzie wiele przesady w stwierdzeniu, że bardziej niż na wieczorynce wychowałam się na wieczorach z Ligą Mistrzów. Gdzieś w międzyczasie moje zainteresowanie futbolem osłabło najpierw na rzecz siatkówki, a później Formuły 1, nadal jednak sport stanowi ważny element mojego życia.

Nie inaczej jest z jego czynnym uprawianiem. Staram się, by aktywność fizyczna była dla mnie przede wszystkim źródłem przyjemności, dlatego trzymam się z dala od tych sportów, których zwyczajnie nie lubię. Gustuje szczególnie w pływaniu, dyscyplinie pozwalającej rozwijać równomiernie niemal wszystkie partie mięśniowe, przy okazji spalić sporo kalorii z wysiłkiem odczuwalnym dopiero po wyjściu z wody. Przy sprzyjającej pogodzie nie wzgardzę rowerem lub rolkami, lubię się również od czasu do czasu porządnie rozciągnąć. (W czasach swojej największej elastyczności potrafiłam nawet zrobić szpagat, ha!).

Co robię kiedy nie oglądam sportu lub go nie uprawiam? Piszę. To czym, się zajmuję pozwala mnie zatem na połączenie dwóch największych pasji. Kiedy nie oddaję się żadnej z nich, w wolnym czasie oglądam amerykańskie seriale lub europejskie filmy, a kiedy wyłączą mi prąd, czytam książki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here