Po pierwsze, nie wrzucajmy śpiwora z każdą byle plamką do pralki. Drobne miejscowe zabrudzenia możemy usunąć za pomocą nasączonej wodą i środkami piorącymi gąbki tak, by zmoczyć możliwie najmniej wypełnienie.
Za ekstremalny przypadek, w którym wypranie śpiwora będzie koniecznością, możemy uznać sytuację, w której zostawimy go na zimę w przyczepie kempingowej czy piwnicy i po wyciągnięciu przywita nas niemiła niespodzianka w postaci zapachu stęchlizny, a w skrajnych przypadkach pleśni. Co wówczas robimy? Podstawą jest pralka z dużym bębnem. Pamiętajmy, że śpiwór w trakcie prania mocno nasiąka wodą i staje się naprawdę ciężki. Potrzebna będzie nam pralka na co najmniej 7 kg prania. Do szufladek, tak jak przy każdym innym praniu, wsypujemy proszek i nalewamy płyn. Ostrożnie postępujemy ze śpiworami puchowymi i sztucznymi, do ich prania wykorzystujemy niewielką ilość specjalnego, zalecanego przez producenta środka piorącego. Ekstremalne i wyczynowe śpiwory z najwyższej półki najlepiej oddać do czyszczenia. Pralnie chemiczne nie będą jednak najlepszym rozwiązaniem. Lepiej rozglądnąć się za sklepem specjalistycznym oferującym taką usługę.
Jeśli chcemy uratować śpiwór przez wyrzuceniem, poza proszkiem i płynem w szufladzie, bezpośrednio do bębna możemy wlać jeszcze połowę kubka boraxu i środka wybielającego.
Wyprany śpiwór najlepiej suszyć w suszarce bębnowej. Promieniowanie UV niekorzystnie wpływa na sztuczne wypełnienie, niszcząc włókna poliestrowe. Jeśli nie mamy możliwości skorzystania z pralki bębnowej, wieszamy śpiwór płasko na sznurku, rozsuwając wcześniej wszystkie zamki. Jeśli chcemy się pozbyć przykrego zapachu, możemy spryskać go od wewnątrz i z zewnątrz specjalnym środkiem odświeżającym, powtarzając zabieg co kilka dni, jeśli zapach uparcie nie chce ustąpić.
By uniknąć na przyszłość takich niemiłych przygód, warto zadbać o odpowiednie przechowanie śpiwora w okresie nieużywania. Powinniśmy go trzymać w domu, w temperaturze pokojowej w pozycji maksymalnie rozwiniętej. Istotny jest również pokrowiec, w którym trzymamy śpiwór podczas wypraw. Najlepiej mieć drugi, zapasowy, który wykorzystamy, gdy pierwszy nam zamoknie albo przydarzy mu się inna nieszczęśliwa przygoda. Pokrowiec najlepiej powinien być bawełniany.
Jaki śpiwór macie? Jesteście z niego zadowoleni?